Australijczycy, Czesi ... i cała reszta. Oto kto jeszcze pozywa Polskę

Natalia Gorzelnik
Awantura o kopalnie Jan Karski i Dębieńsko. Australijczycy chcą od nas miliardów za blokadę inwestycji. Jak się jednak okazuje, to niejedyny pozew wobec naszego kraju. Polska jest obecnie w toku dziewięciu postępowań arbitrażowych, a łączna wartość roszczeń to 12 mld zł.
Kopalnia węgla kamiennego Dębieńsko. FOT . DAWID CHALIMONIUK / AGENCJA GAZETA

Prairie Mining

"W ramach toczącego się międzynarodowego postępowania arbitrażowego (...) Spółka złożyła pozew przeciwko Polsce w postępowaniu arbitrażowym z tytułu BIT, w którym domaga się odszkodowania w wysokości 806 mln GBP (równowartość 4,2 mld PLN)” – czytamy w oświadczeniu firmy Prairie Mining, australijskiej firmy górniczej.
Czytaj także: Turów to dopiero początek. Australijczycy chcą od nas miliardów za blokadę kopalń
Prairie wnioskuje, że przez opieszałość strony polskiej firma nie mogła uzyskać decyzji środowiskowej. Tym samym Australijczykom zablokowano możliwość uzyskania wymaganej prawem licencji, co w efekcie uniemożliwiło wydobycie w kopalniach.
Oświadczenie firmy Prairie Mining

"W lutym 2019 Prairie oficjalnie poinformowała polski rząd o problemie. Spółka wezwała do szybkich negocjacji i polubownego rozwiązania sporu, poinformowała też, że sprawa zostanie przekazana do międzynarodowego arbitrażu. Do polubownego sporu nie doszło, ponieważ polski rząd odmówił uczestniczenia w negocjacjach".

Innymi słowy - zamiast negocjować i dojść do porozumienia, nasze władze po prostu zignorowały sprawę, co teraz może nas kosztować grube miliardy złotych. Miliardy, które - niestety, są tylko wierzchołkiem góry lodowej.

Pozwy przeciwko Polsce

Polska ma duże doświadczenie w arbitrażach inwestycyjnych - brała lub bierze udział w 30 takich postępowaniach. –Daje nam to siódme miejsce na całym świecie – mówi dla Business Insider Polska mecenas Marcin Olechowski.


Dziennikarze zapytali o sprawę w Prokuratorii Generalnej, która reprezentuje Polskę przed sądami i instytucjami orzekającymi w stosunkach międzynarodowych. Jak się okazuje, obecnie w toku pozostaje dziewięć postępowań arbitrażowych, w których pozwana została Rzeczpospolita Polska.
Bartosz Swatek
Prokuratoria Generalna

”Podmioty pozywające Polskę to przedsiębiorcy zarejestrowani poza granicami RP, z czego sześć postępowań dotyczy podmiotów zarejestrowanych w państwach członkowskich UE.

Łączna kwota dochodzonych roszczeń wynosi około 12 mld zł. Na obecnym etapie nie można wskazać konkretnej kwoty, gdyż nie we wszystkich postępowaniach została już ona określona”.

Ze sprawozdania za 2020 wynika, że prokuratoria prowadziła również 6 spraw post-arbitrażowych. To m.in. spór pomiędzy funduszem inwestycyjnym Abris a Skarbem Państwa w sprawie akcji FM Banku. Szwedzki sąd polubowny zasądził w tej sprawie 654 mln odszkodowania od Polski.

Inna sprawa dotyczy amerykańskich inwestorów: Vincenta J. Ryana, Schooner Capital LLC i Atlantic Investment Partners LLC. Chodzi o Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Tłuszczowego w Brzegu S.A., czyli tzw. Kamę. Dobrze prosperująca firma upadła, a strony spierały się o to, co do tego upadku doprowadziło - decyzje urzędów skarbowych czy złe zarządzanie. Obecnie Schooner domaga się od Polski 0,5 mld zł.

Arbitraż inwestycyjny

Arbitraż inwestycyjny to procedura rozstrzygania sporów między inwestorami zagranicznymi a państwami przyjmującymi. Sprawy są prowadzone na neutralnym forum i poza sądownictwem państwa – strony sporu.

Jak tłumaczy Dr Marcin Olechowski, partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak, inwestorzy nie sięgają pochopnie po to rozwiązanie, bo wiąże się ono z bardzo dużymi kosztami dochodzącymi do kilkunastu milionów euro za samą obsługę prawną. Do tego powoduje ono napięte relacje z państwem - stroną.
Dr Marcin Olechowski
partner w kancelarii Sołtysiński Kawecki & Szlęzak dla BIP

"To swoista opcja atomowa, po którą inwestorzy sięgają raczej wtedy gdy są pewni swoich racji".


– Lepsza niż długi, kosztowny i niepewny proces jest ugoda. Tym bardziej że przegrana w arbitrażu inwestycyjnym jest dla państwa niekorzystna reputacyjnie i potencjalnie bardzo kosztowna – mówi prawnik.