Osiągnął międzynarodowy sukces. Założyciel Bolta zdradza nam, jakie doświadczenie było najważniejsze

Katarzyna Florencka
Od logo Bolta na ulicach polskich miast nie sposób uciec: jeśli nie mija nas akurat na rowerze kurier wiozący komuś jedzenie, to zapewne przechodzimy obok zielonej hulajnogi elektrycznej lub wsiadamy do wezwanego przez aplikację samochodu. Za całą tą potęgą stoją Markus i Martin Villig, dwaj bracia z maleńkiej Estonii. Ich cel jest jeden: kompletnie zmienić sposób poruszania się po współczesnych miastach.
Bolt założyli Markus i Martin Villig, dwaj bracia z Estonii. Fot. mat. prasowe
Estonia wyrosła na pozycję europejskiej "fabryki jednorożców": aż 7 startupów pochodzących z waszego kraju osiągnęło wycenę ponad 1 mld dolarów, w kolejce czają się kolejne… W czym tkwi tajemnica sukcesu Estończyków?


Martin Villig, Bolt: Myślę, że można wyodrębnić trzy składniki sukcesu Estonii: dobrą edukację techniczną, łatwy dostęp do finansowania we wczesnej fazie rozwoju i małe bariery dla biznesu.

Firmę można założyć online i w czasie zaledwie 25 minut, system podatkowy jest prosty, a mając bazę w Estonii można z łatwością działać w całej Europie. Dla wielu młodych przedsiębiorców inspirujący jest też przykład wczesnego sukcesu Skype’a.

Jakie rady miałbyś dla osób, które rozważają założenie własnego startupu – nie tylko w twoim kraju?

Wielu błędów można uniknąć po prostu sprawdzając, co robili inni – w internecie jest dzisiaj mnóstwo informacji na ten temat. Nawet jednak po tym, jak nabierzesz doświadczenia w swojej branży, powinieneś kontynuować naukę: twój biznes będzie się bowiem zmieniać, a ty powinieneś naturalnie ewoluować razem z nim.

Aby pozostawać konkurencyjnym, musisz również wiedzieć, dokąd rynek zmierza. Akurat estoński ekosystem jest niewielki: można po prostu napisać do innych founderów i zaprosić ich na lunch. Jeśli zadasz mądre pytania – jest bardzo prawdopodobne, że uda ci się to spotkanie umówić!

Warto też pamiętać, że twoim najważniejszym biznesowym atutem są ludzie, z którymi pracujesz. Kluczowe jest sprowadzenie na pokład właściwych osób, które chcą coś zmienić. Nie chodzi tutaj w ogóle o rubrykę z doświadczeniem w ich CV – pracuj z ludźmi etycznymi, którym zależy na waszych użytkownikach.

Jeśli twoim celem jest stworzenie zrównoważonego biznesu, który będzie wpływał na świat przez długie lata, skup się na rozwiązaniu prawdziwego problemu.

W Bolcie skupiamy się na transporcie: ogromnym przemyśle z wieloma problemami. W większości miast na każdy samochód przypada średnio aż 8 miejsc parkingowych, ponieważ ludzie chcą parkować w różnych miejscach w różnych porach dnia - to ogromne marnotrawstwo miejsca w mieście.

Do tego w Europie ludzie poświęcają dziennie średnio 38 minut na transport (nie mówiąc już o afrykańskich megamiastach takich, jak Lagos, gdzie na dojazdy trzeba poświęcać wiele godzin). Znów, mówimy tutaj o niezwykle nieproduktywnym czasie – który po prostu tracimy. Naszym celem jest więc usprawnienie sposobu, w jaki ludzie poruszają się po miastach – i naprawdę satysfakcjonujące jest obserwowanie, jak zmieniamy życie milionów ludzi.

Sam brałeś udział w rozwoju startupowego rynku Estonii – dołączyłeś do Skype tuż przed tym, jak w 2005 roku zakupił go eBay, a liczba pracowników z 60 osób wystrzeliła do 660. Czego się wtedy nauczyłeś?

Przede wszystkim przekonałem się, że Estończycy jak najbardziej są w stanie zbudować globalny produkt technologiczny. Skype było niesamowitą usługą: łatwą w użyciu, dla większości darmową, a przy tym kompleksową technologicznie, dzięki czemu w pierwszych latach produkt praktycznie sam się sprzedawał.

Zdobyłem więc doświadczenie w tworzeniu międzynarodowych zespołów i produktów, setki wspaniałych kontaktów na całym świecie i inspirację do budowania kolejnych startupów.

Kiedy tworzyliście dzisiejszego Bolta, Uber dopiero powoli rozkręcał się w Europie. Co było dla was wtedy największym wyzwaniem?

Zaczęliśmy od zagregowania wszystkich taksówek w Tallinie w jedną platformę, ale ekspansja pokazała nam, że różne miasta mają własne, bardziej lokalne wyzwania. Więc uczyliśmy się, dostosowywaliśmy i zmienialiśmy naszą strategię trzykrotnie w ciągu trzech pierwszych lat, aby osiągnąć skalowalny model biznesowy i strategię wzrostu.
Bolt zaczął jako Taxify, aplikacja do zamawiania taksówek w stolicy Estonii.Fot. mat. prasowe
Wschodnioeuropejskim startupom bywa trudniej zdobyć finansowanie niż startupom brytyjskim, amerykańskim czy chińskim. Aktualnie jednym z największych wyzwań jest zatrudnienie utalentowanych pracowników technologicznych. Jako że Estonia jest niewielkim krajem, rekrutacja wiąże się z relokowaniem ludzi tutaj.

Dlaczego najpierw zdecydowaliście się na nietypowe kierunki ekspansji: Afrykę, Europę Środkowo-Wschodnią?

Odpowiedź jest relatywnie prosta - z powodu potencjału tych rynków. Skupiamy się na rozwoju w Europie i Afryce dlatego, że w tych regionach nasz model biznesowy przynosi korzyści zarówno kierowcom, którzy płacą mniejszą prowizję, jak i pasażerom, którzy płacą mniej za swoją podróż.

Bolta zakładałeś między innymi ze swoim młodszym bratem. Nie bałeś się wchodzić w biznes z rodziną?

Na samym początku moim zadaniem było doradzanie, pełniłem raczej rolę mentora, ponieważ miałem za sobą już lata doświadczeń. W tamtym momencie pracowałem w różnego rodzaju startupach już od 15 lat. Po pewnym czasie zdecydowaliśmy jednak o podzieleniu pomiędzy sobie obszarów funkcjonowania platformy - ustaliliśmy, kto jest za co odpowiedzialny.

Markus skupia się na rozwoju produktu i relacjach z inwestorami, podczas gdy ja skupiam się na finansach, kwestiach prawnych i rzeczach związanych z naszym zespołem. Można więc powiedzieć, że pracujemy osobno.

Muszę jednak podkreślić, że szanuję ambicję, wizję i energię Markusa. Bez takiego partnera jak on, Bolt nigdy nie osiągnąłby takiego sukcesu. Osobiście uważam, że jest on jednym z najlepszych założycieli startupów, jakich aktualnie mamy w Europie.

Bolt ma za sobą nietypowe doświadczenie: udany rebranding w momencie, w którym marka Taxify była już bardzo dobrze ugruntowana na rynku. Co sprawiło, że tam się to udało?

Sądzę, że udało się dzięki temu, że zrobiliśmy ten krok w dobrym momencie. Chcieliśmy, aby nazwa naszej marki odzwierciedlała przyszłość, nie przeszłość. Nazwa Bolt oznacza szybkość i łatwe poruszanie się – dokładnie tak, jak powinno wyglądać poruszanie się po mieście, czy to samochodem, hulajnogą elektryczną czy transportem publicznym. Użytkownicy naszej aplikacji to rozumieją i z czasem się do tego przyzwyczaili.

Które ze swoich doświadczeń biznesowych najgorzej wspominasz?

Z każdego doświadczania wyniosłem jakąś lekcję, więc nie myślę o nich w tej sposób.

I odwrotnie: które biznesowe doświadczenie "przed Boltem" było dla ciebie najlepsze, najcenniejsze?

Kilka z moich startupów odniosło porażkę z powodu współpracowników. Właśnie to doświadczenie było dla mnie najważniejsze - przy tworzeniu grona swoich najbliższych współpracowników, musisz dobrać ludzi, z którymi myślisz podobnie, którym możesz zaufać i którzy "dowiozą", jeśli chodzi o ich zakres obowiązków. Właśnie to doświadczenie ogromnie pomogło nam w Bolcie.

Od kilku lat jesteś również inwestorem – czego szukasz w startupach?

Najważniejszym kryterium, na podstawie którego oceniam potencjał startupu, jest dla mnie jego założyciel. Silny, bystry, logicznie myślący, ambitny człowiek z wizją oraz zrozumieniem jej lub jego branży – to podstawa sukcesu. Ważne jest także oko do talentu, stworzenie unikalnego zespołu jest trudnym zadaniem.
Bolt prowadzi w tym momencie testy usługi carsharingowej Bolt Drive.Fot. mat. prasowe
W tym momencie poszukiwałbym również startupów, które stawiają na nową normalność i skupiają się na budowaniu biznesu rozwiązującego problemy w post-covidowej rzeczywistości. Mając mniej dostępnych zasobów, musisz skupić się na jakości swojej propozycji i żarliwie budować ekonomię, która przetrwa kryzys.

W swoim życiu tylko raz ubiegałeś się o pracę, przez większość czasu twoim miejscem pracy były firmy, w które sam inwestowałeś – jakie nastawianie trzeba mieć, żeby takiemu życiu podołać? Poleciłbyś je młodym osobom, które właśnie rozpoczynają dorosłe życie?

Jeśli jesteś młody i nie masz żadnych dużych zobowiązań – swoją drogą, to naprawdę wspaniały czas na rozpoczęcie działalności przedsiębiorczej – możesz wielokrotnie startować na nowo, dopóki nie znajdziesz działającego modelu biznesowego.

Jeśli zaczynasz później, masz zapewne więcej doświadczenia, ale równocześnie masz też prawdopodobnie rodzinę, kredyt mieszkaniowy, samochód na leasing. Wówczas musisz wszystko znacznie lepiej zaplanować i naprawdę dobrze się wstrzelić. Na świecie jest mnóstwo pieniędzy gotowych do zainwestowania, więc dobre pomysły i zespoły znajdują fundusze – po prostu znajdź świetnych współpracowników i ruszaj!

Rozpoczęliście właśnie testy własnego carsharingu, Bolt Drive. Czy dodawanie kolejnych samochodów na ulice nie kłóci się z ekologicznymi celami Bolta?


Rzeczywiście, zrobiliśmy już sporo jeśli chodzi o wzięcie odpowiedzialności za wpływ naszego przemysłu na środowisko: wszystkie nasze przejazdy w Europie są neutralne dla środowiska, a od początku 2021 r. wszystkie przejazdy hulajnogami elektrycznymi mają ujemną emisję CO2.

Nasze analizy pokazują jednak, że największym problemem są prywatne samochody. Większość rodzin wykorzystuje swoje samochody jedynie przez ok. 5 proc. czasu. Przez resztę dnia auta stoją zaparkowane, generując koszty i tracąc na wartości.

Dlatego właśnie rozszerzamy naszą ofertę – wypożyczanie hulajnóg elektrycznych to propozycja na najkrótsze dystanse, nieco dłuższe można odbywać dzięki przewozom, carsharing z kolei pozwala na realizację wszystkich innych tras.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl