Nowe Volkswageny tylko dla wybrańców. Łatwiej dostać Porsche z taśmy montażowej

Konrad Bagiński
02 maja 2022, 14:41 • 1 minuta czytania
Niemcy planowali wyprodukować w tym roku 700 tys. aut więcej niż będą w stanie. Największy spadek zaliczy Volkswagen, który wypuści na rynek aż pół miliona samochodów mniej. Odpuści więc najtańsze modele, skupiając się na wyższej półce.
Produkcja aut w Niemczech będzie w tym roku wyjątkowo niska THOMAS KIENZLE/AFP/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Niemieccy producenci wyprodukują 700 tys. samochodów mniej niż planowano na początku tego roku - pisze Martin Śliwa w "Rzeczpospolitej". Niemiecki przemysł motoryzacyjny ma problemy z dostawą części. Spada więc produkcja i coraz częściej trudno dostać jakąkolwiek zniżkę u dealera.


Najbardziej ucierpiała Grupa Volkswagen, która w tym roku wyprodukuje ponad pół miliona aut mniej w stosunku do planów. Mercedes zetnie produkcję o 80 tys. a BMW nawet o 100 tys. aut.

"Volkswagen koncentruje się na swoich markach premium, które przynoszą największą marżę. Produkcja w Porsche nawet wzrasta, a w Audi tylko nieznacznie maleje" - czytamy w "Rz". Ale to i tak tylko prognozy, obarczone postępującą niepewnością w związku z wojną w Ukrainie i blokadą Chin z powodu zakażeń koronawirusem.

Czytaj też: Polski Ład ostro namieszał. Co się bardziej opłaca - leasing czy wynajem samochodu?

Jak pisze "Rz" w Niemczech już dziś coraz trudniej kupić nowe auto z rabatem. Dealerzy nie muszą sprzedawać za wszelką cenę - wręcz przeciwnie. Teraz to oni rządzą na rynku. Jeśli ktoś chce mieć nowe auto, musi poczekać i zapłacić więcej. To nie wszystko - auta używane o niewielkim przebiegu osiągają dziś na rynku wtórnym wyższe ceny niż w momencie pierwszej sprzedaży u dealera.

"Nie wszystkie straty produkcyjne i zaległości będą mogły zostać nadrobione w ciągu najbliższych sześciu miesięcy. Dlatego istnieje duże ryzyko, że niemiecki rynek samochodowy zamknie rok 2022 z nowym negatywnym wynikiem" - pisze "Rz".

Za nowy samochód zapłacimy więcej niż przed rokiem

Po trudnych dwóch latach pandemii, które uderzyły także w rynek motoryzacyjny, spodziewano się, że ograniczenia w produkcji samochodów na świecie, z którymi do dziś mierzą się producenci, stopniowo zaczną ustępować. Jeszcze pod koniec ub.r. były ku temu przesłanki. - Sytuacja zaczęła się poprawiać na przełomie roku, zauważyliśmy lekkie odkorkowanie zamówień i nieznaczne skrócenie terminów oczekiwania na dostawę pojazdu - przyznaje Katarzyna Siwek z Carsmile, serwisu internetowego będącego marketem samochodów na abonament.

Ale zaraz dodaje: - Teraz znów jest sporo informacji o przestojach związanych z wojną lub punktowymi lockdownami w Chinach. Dlatego, jeśli ktoś potrzebuje samochód lub wie, że będzie go potrzebował za pół roku lub za osiem miesięcy, bo na przykład wygasa mu umowa wynajmu, powinien jak najszybciej zamówić pojazd - mówi Siwek.