Jest już zima, węgla nie ma. Obietnice Morawieckiego okazały się fikcją

Konrad Bagiński
12 grudnia 2022, 15:36 • 1 minuta czytania
Kiedy kilka dni temu premier Morawiecki mówił, że w kwestii węgla mamy klęskę urodzaju i składy są go pełne, ludzie w Jarocinie czy Łodzi pukali się w głowę. Pukają się do dziś. W Jarocinie węgiel dostało 250 rodzin, drugie tyle ma go dostać na dniach. Reszta – ok. 1700 rodzin – może będzie miała węgiel na początku przyszłego roku. W wielu innych miastach sytuacja jest równie dramatyczna.
Tak wygląda skład węgla w Jarocinie. Gdyby wierzyć premierowi Morawieckiemu, powinna być tu góra czarnego złota https://twitter.com/PawlickiJarocin
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Co z węglem?

Tydzień temu premier Morawiecki mówił, że w Polsce jest klęska urodzaju, jeżeli chodzi o węgiel. Klęska, owszem, jest. Ale nieurodzaju, bo wiele miejscowości dostało wręcz homeopatyczne ilości czarnego złota. Władze gmin nie wiedzą, co powiedzieć zdezorientowanym mieszkańcom, którzy zapłacili za węgiel, który jeszcze nie dotarł. A wielu z nich ciągle czeka na dodatek węglowy, którego wypłaty się opóźniają.

Sytuacja wielu rodzin jest więc tragiczna: zapłacili za węgiel, którego nie mają, nie mają też pieniędzy, które na ten węgiel mieli przeznaczyć. Kilka dni temu posłowie Lewicy Marcin Kulasek i Tomasz Trela sprawdzili to w poszczególnych samorządach.

– Łódź dostała 500 ton, chociaż mieszkańcy złożyli wnioski na 3000 ton; Łask otrzymał 70 ton, chociaż potrzebują 3000 ton; we Włocławku też brakuje węgla – relacjonował poseł Trela. – Wiele było słów pogardy, że samorządowcy nie chcą się włączyć, ale to spółki Skarbu Państwa nie dostarczyły węgla – mówił.

Okazuje się, że przez ostatnie dni sytuacja w wielu miejscach nie uległa poprawie. Łodzianie do tej pory złożyli zapotrzebowanie na 3453 tony węgla. Miasto doczekało się dwóch dostaw: na przełomie listopada i grudnia przyjechało 214 ton, w dniach 2-4 grudnia kolejne 296 ton. Od tamtej pory do Łodzi nie dotarł ani kilogram "rządowego" węgla.

To samo dzieje się na przykład w Jarocinie. Do tej pory do urzędu miejskiego wpłynęło 2200 wniosków o zakup tańszego opału. Pozytywnie zweryfikowanych zostało 1500 z nich, ich łączna wartość to ponad 2100 ton węgla. Jarociński samorząd informuje, że około 1100 osób wpłaciło już pieniądze. Dostawa dotarła do zaledwie 250 spośród nich (czyli ok. 10 procent), a około 800 cały czas oczekuje na tańszy opał.

– Następne ok. 10 proc. dostarczymy w najbliższym tygodniu. Co będzie z pozostałymi 80 procentami – nie wiemy. Nie mamy pewności, kiedy otrzymamy kolejne dostawy węgla z katowickiej spółki Weglokoks – pisze Adam Pawlicki, burmistrz Jarocina na swoim profilu na Facebooku.

- Jesteśmy po to, by jako gmina służyć mieszkańcom i pomagać. To nie z winy gminy, czy dystrybutorów tego węgla nie ma. Baza jest przygotowana, samochody czekają, tylko węgla brakuje. My nie posiadamy na terenie gminy własnych kopalni i pewnie na to się nie zanosi, ale jeżeli węgla jest pod dostatkiem – jak informuje rząd – to dlaczego nie możemy go dostarczyć mieszkańcom? - pyta burmistrz.

Na swój profil na Twitterze wrzucił wymowne zdjęcie pustego składu, na którym powinien być dostarczony przez państwowe spółki węgiel.

Morawiecki: "mamy klęskę urodzaju"

W poniedziałek 5 grudnia premier Mateusz Morawiecki pojawił się w porcie w Gdańsku. Podczas konferencji prasowej poruszył kwestię węgla, który w ostatnich miesiącach stał się towarem deficytowym.

– Dzisiaj mogę powiedzieć [...] mamy klęskę urodzaju – ocenił Morawiecki. – Weszliśmy w ciąg logistyczny, uruchomione zostały wszelkie możliwości przeładunkowe, większy przywóz z całego świata i dzisiaj ten węgiel jest – przekonywał.

– Dzisiaj problem polega na tym, że w niektórych gminach składy węglowe, z którymi gminy podpisały umowy, są już zapełnione, dlatego tu w porcie czeka kilka składów pociągowych, aby móc wyjechać z węglem do Polski – tłumaczył premier.

Czytaj także: https://innpoland.pl/187675,kto-sprowadzil-do-polski-wiecej-rosyjskiego-wegla-po-czy-pis-mamy-dane