Kurier przerzucił przesyłkę przez płot. Zawartość paczki prawie zabiła psa
- Kurier UPS przerzucił paczkę przez płot, ponieważ myślał, że to "bezpieczne miejsce na posesji odbiorcy"
- Zawartość przesyłki zjadł pies – jego leczenie kosztowało ponad 400 zł
- UPS chciał zwrócić pieniądze odbiorcy, ale tylko za zniszczoną paczkę
Przesyłka, którą zjadł pies. Rachunek u weterynarza na ponad 400 zł
O niecodziennej sytuacji z kurierem w roli głównej pisze "Gazeta Wyborcza". Klient z Niemiec przesłał panu Błażejowi paczkę świąteczną m.in. ze słodyczami i małą butelką wina. Za dostawę odpowiadała firma kurierska UPS.
Jednak odbiorcy nie mogli nacieszyć się świątecznym podarunkiem. Jak relacjonuje czytelnik, kurier nie zadzwonił przy furtce, tylko przerzucił paczkę przez płot jego domu w okolicach warszawskiego Wawra. Odjechał.
Domownicy nie wiedzieli, że przesyłka leży w ich ogrodzie. Zainteresował się nią natomiast pies – półtoraroczny labrador o imieniu Izyy. Pan Błażej przyznaje, że dowiedział się o dostarczeniu paczki, dopiero gdy "psiak zaczął wykazywać objawy ciężkiego zatrucia".
Izyy miał biegunkę, drgawki i wymiotował. Okazało się, że rozerwał paczkę i zjadł czekoladowego mikołaja, który znajdował się w środku. Teobromina, składnik czekolady, jest szkodliwy dla psów.
Właściciele natychmiast zabrali czworonoga do weterynarza. Przez dwie doby jego stan był ciężki. Lekarzom udało się go uratować, ale za leczenie wystawili rachunek na 411 zł.
UPS chciał oddać pieniądze... za zniszczoną paczkę
Dla pana Błażeja i jego bliskich Izyy to jeden z członków rodziny, więc sytuacja była wyjątkowo stresująca. Właściciele nie chcieli odpuścić i postanowili zawalczyć o swoje – zgłosili cały incydent do UPS.
W odpowiedzi firma stwierdziła, że sprawa "została przekazana do osób odpowiedzialnych za pracę Kuriera, gdzie zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski oraz konsekwencje wobec opisanego pracownika". Jak podkreśliła, "dołoży wszelkich starań, aby taka sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości".
W dalszej część UPS wskazało, że potencjalne może zwrócić pieniądze, ale jedynie za zniszczoną przesyłkę. Oddanie środków miało nastąpić dopiero po sporządzeniu "protokołu szkody".
Pan Błażej nie krył rozczarowania takim podejściem. Jego zdaniem firma "umywa ręce od reszty sytuacji i nie chce opłacić rachunków medycznych". – Jedynie, co chcą zaoferować, to zwrot kosztów za rzeczy, które zostały uszkodzone. Co oczywiście ani trochę mnie nie interesuje, bo utrata czekoladowego mikołaja mnie totalnie nie rusza i nie jest warta zachodu – przekonuje.
Ostatecznie cała sprawa zakończyła się szczęśliwie – UPS przeprosiło za incydent, kurier sam oddał pieniądze, a pies jest zdrowy.
Firma przesłała do "GW" komunikat, z którego wynika, że kurier założył, że zostawia przesyłkę "w bezpiecznym miejscu na posesji odbiorcy". "Jest nam bardzo przykro, że w wyniku tego pies adresata mógł zjeść znajdującą się w środku czekoladę. Biorąc pod uwagę wyjątkowy charakter tych okoliczności, nasz podwykonawca zaoferował rodzinie wsparcie w leczeniu weterynaryjnym zwierzęcia i w geście dobrej woli przekazał tę płatność bezpośrednio" – czytamy w odpowiedzi, którą otrzymał dziennik.
Gorący okres dla kurierów
Okres świąteczny to wyjątkowo gorący czas dla kurierów, ponieważ wiele osób zamawia świąteczne prezenty ze sklepów internetowych, a dostawcy często nie wyrabiają się na zakrętach.
Każdy, kto chce uniknąć przykrych niespodzianek, może skorzystać np. z dostaw do paczkomatów, których jest w Polsce już 19 tys. InPost zapewnia, że jeśli sprzedawca nada paczkę przed 22 grudnia, to klient otrzyma ją jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
Automaty paczkowe posiada też DHL, a przy stacjach benzynowych, na osiedlach czy w obiektach handlowych przesyłki można odbierać również za pośrednictwem "Orlen Paczka".
Czytaj także: https://innpoland.pl/185779,ile-zarabia-listonosz-dzien-poczty-polskiej