Wpłatomat chce wiedzieć, skąd masz gotówkę. Santander tłumaczy nam dziwny komunikat
- Santander pyta klientów, skąd pochodzą wpłacane pieniądze, co rozzłościło wielu internautów
- Bank tłumaczy w odpowiedzi na pytania redakcji INNPoland.pl, że ma obowiązek badać źródła wpłacanych pieniędzy
- Komunikat pojawia się przy wpłacie wysokich kwot
Santander tłumaczy się z pytań o pochodzenie pieniędzy
Santander zbiera wyjątkowo szczegółowe informacje na temat finansów swoich klientów. W trakcie wpłacania pieniędzy na urządzeniu pojawia się pytanie, skąd pochodzą środki.
Redakcja INNPoland.pl poprosiła Santander o komentarz w tej sprawie. Bank na wstępie potwierdził, że komunikat pojawiający się na ekranie wpłatomatów nie jest błędem systemu i faktycznie klienci muszą wskazać, skąd wzięli gotówkę, którą chcą umieścić na koncie. Jednak okazuje się, że nie wszyscy mierzą się ze szczegółowymi, i często niewygodnymi, pytaniami. Jak tłumaczy Ewa Krawczyk, menedżer ds. komunikacji z mediami w Santanderze, pytanie o pochodzenie środków pojawia się "przy wpłacie wysokich kwot".
W placówkach Santander Bank Polska robi to doradca, natomiast we wpłatomatach wyświetla się ekran z opcjami do wyboru. W przypadku, gdy klient nie określi źródła pochodzenia pieniędzy, bank nie może przyjąć wpłaty
Jak się okazuje pytanie o pochodzenie wpłacanych środków to nie "widzimisię" Santandera, tylko... obowiązek. Przedstawicielka banku wskazuje, że "badanie źródła wpłacanych przez klientów do banku środków" wynika z art. 34. ustawy z dnia 1 marca 2018 r. o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu.
Utarg, pensja czy oszczędności? Tak Santander sprawdza, skąd masz gotówkę
O zaskakujących pytaniach pojawiających się na ekranach wpłatomatów Santandera poinformował jeden z użytkowników Twittera. Na górze ekran widać komunikat "Wybierz źródło pochodzenia gotówki".
Klient ma do wyboru siedem opcji:
- utarg lub zysk z działalności gospodarczej,
- wynagrodzenie za pracę,
- sprzedaż nieruchomości,
- darowizna lub spadek,
- kredyt lub pożyczka,
- oszczędności,
- inne, w tym więcej niż jedno źródło.
Z niewygodnego pytania najlepiej wybrnąć, klikając okienko "inne". Ewentualnie można też zrezygnować z wpłaty środków.
Internauci są podzieleni. Niektórzy wskazują, że już wcześniej byli świadomi, że konieczność zadawania tego typu pytań ma ugruntowanie w prawie. "Jak się nie ma nic do ukrycia, to wybiera się jedną z dostępnych opcji" - przekonuje jeden z użytkowników. Inna osoba zwraca uwagę, że w ING w Niemczech jest "taka sama sytuacja".
Jednak grono zaskoczonych "obowiązkiem", który ciąży na bankach jest równie duże. "Orwell 1984", "Zamknąłbym konto", "Brakuje opcji rezygnacja z konta" - czytamy w komentarzach na Twitterze.
Czytaj także: https://innpoland.pl/185554,frankowicze-wyrok-tsue