PiS znów tego dokonał. Ustawa zamrażająca ceny prądu już wymaga nowelizacji
- Podpisana w listopadzie przez prezydenta ustawa zamrażająca ceny prądu już teraz wymaga nowelizacji
- Przez błędy w rządowych wyliczeniach może zabraknąć kilku miliardów złotych na rekompensaty dla firm energetycznych
- Samorządy mają problemy ze znalezieniem dostawcy energii elektrycznej, bo firmom się to nie opłaca
Problemy z tanim prądem
Limity cen energii elektrycznej miały uchronić najbardziej wrażliwych odbiorców przed gigantycznymi podwyżkami rachunków. Niestety, wprowadzająca je ustawa została napisana na kolanie i próbując rozwiązać jeden problem, stworzyła szereg kolejnych.
Sprzedaż prądu po cenach niższych niż koszt produkcji miała zostać zrekompensowana firmom energetycznym przez wypłatę rekompensat – finansowanych w dużej mierze, co warto zauważyć, przez "nadmiarowe zyski" tych samych firm. Rząd zakładał, że koszt nowych regulacji sięgnie 19 mld zł, jednak już teraz wiadomo, że na ten cel zabraknie 2-3 mld zł – podaje serwis WysokieNapiecie.pl.
A to nie jest jedyny problem. Eksperci, z którymi rozmawia serwis money.pl, obawiają się, że nowe regulacje pociągną za sobą upadłości firm działających na rynku energetycznym. Łukasz Batory, adwokat i szef działu energii w Kancelarii Modrzejewski i Wspólnicy, prognozuje, że takie problemy zobaczymy "zarówno w sektorze spółek wytwarzających energię, jak i również – co jest bardziej prawdopodobne – wśród przedsiębiorstw zajmujących się obrotem".
Nowe prawo może również przyhamować rozwój OZE w Polsce. – Te regulacje w pewnym sensie wylewają dziecko z kąpielą. Spodziewam się w najbliższym czasie mniejszej konkurencyjności ofert sprzedaży energii, co wpłynie destrukcyjnie na rynek – mówi Maciej Gacki, ekspert Instytutu Jagiellońskiego.
Problemy z tanim prądem dotykają również... samorządy. Choć ustawodawca zabezpieczył je przed gwałtownymi podwyżkami, to obecnie kilkaset z nich czeka na nowe oferty od sprzedawców prądu – gdyż firmom sprzedaż po zaniżonych stawkach się po prostu nie opłaca. Nie ma przy tym jednak niebezpieczeństwa, że gminy zostaną bez prądu. Jak podkreśla money.pl, samorządy będą musiały przejść na sprzedaż rezerwową od urzędowego sprzedawcy.
Zamrożenie cen prądu
Ustawa zamrażająca ceny prądu dla gospodarstw domowych ustanawia limity zużycia, po których odbiorcy będą płacić wyższą cenę za energię elektryczną. Dla zwykłych gospodarstw domowych limit ten wynosi 2000 kWh na rok, jeśli wśród domowników znajduje się osoba niepełnosprawna – 2600 kWh. Z kolei limit dla rolników oraz rodzin z Kartą Dużej Rodziny wyniesie 3000 kWh.
Podmioty wrażliwe (np. szpitale, szkoły, żłobki czy przedszkola) oraz mikro-, małe i średnie firmy będą płacić ceny zamrożone na poziomie 785 zł/MWh. Z kolei cena energii elektrycznej dla gospodarstw domowych, które przekroczą limit zużycia 2000 kWh (tzw. limit Kaczyńskiego), wyniesie 693 zł/MWh.