Auta Tesli zagrożeniem? Ujawniono, dlaczego są wycofywane tysiącami sztuk
- Autopilot w samochodach Tesli ma poważne wady
- Firma dobrowolnie wycofuje auta, by je naprawić oraz zaktualizować oprogramowanie online
- Z ulic zniknie kilka modeli, które pojawiły się na rynku w latach 2013-2023
Wady w autopilocie Tesli
16 lutego Krajowy Urząd ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) powiadomił, że samochody Tesli zostaną w ciągu kilku tygodni wycofane z amerykańskich dróg. Jak się okazało, w autopilocie wykryto poważne wady, które zagrażały bezpieczeństwu uczestników ruchu drogowego i mogły powodować wypadki.
Co konkretnie było nie tak? Problemy wystąpiły w oprogramowaniu Full Self-Driving (FSD). Były nimi:
- niewłaściwe reagowanie na ograniczenia prędkości;
- nieprawidłowa jazda na skrzyżowaniach;
- niezatrzymywanie się na znakach Stop.
363 tys. samochodów zostanie więc wycofanych, a ich oprogramowanie ma być zaktualizowane online. Z ulic znikną auta z lat:
- 2016-2023: model S oraz X;
- 2013-2017: model 3;
- 2020-2023: model Y.
NHTSA bada 35 wypadków, które nastąpiły od 2016 r. Z nich aż 19 było śmiertelnych. Amerykańska sieć CBS przytoczyła stwierdzenie grupy non-profit The Down Project, że autopilot Tesli został zbudowanych na "żałośnie nieudolnej inżynierii".
Czytaj także: Polak pragnie nowego SUV-a. Stać go jedynie na tanie auto z drugiej ręki
OC droższe o 100 proc.
W innym artykule w INNPoland pisaliśmy o tym, jak samochody elektryczne wpływają na finanse... wszystkich kierowców. Okazuje się, że ze względu na nie ubezpieczenia OC mogą zdrożeć i to aż o 100 proc. Działający m.in. w obszarze gospodarki Warsaw Enterprise Institute (WEI) w swoim raporcie ustalił, że podwyżka powinna się pojawić w ciągu dziesięciu lat.
Ale czemu mają być za nią odpowiedzialne "elektryki"? Ubezpieczyciele podczas ustalania cen OC biorą pod uwagę szacunki dotyczące kosztów napraw. Wiceprezes Polskiej Izby Ubezpieczeń Andrzej Maciążek podał, że ze względu na konstrukcję i części zamienne naprawa elektryków będzie nieopłacalna. Ma się zwiększyć liczba tzw. szkód całkowitych, w których naprawa auta jest zbyt wysoka w stosunku do jego wartości rynkowej. Wiceprezes WEI Piotr Palutkiewicz skomentował, że w Polsce wprowadzono za dużo samochodów elektrycznych w zbyt krótkim czasie. Właśnie to, a nie sama obecność tych aut ma być źródłem problemu.
Przy obecnej sytuacji gospodarczej – wysokiej inflacji, rosnących cenach pracy i surowców, zerwaniu łańcuchów dostaw w konsekwencji pandemii i wojny – jest to dodatkowy czynnik, który negatywnie wpłynie na kieszenie Polaków. Tego typu zmiany powinny być wprowadzane stopniowo, następować ewolucyjnie, aby wszyscy uczestnicy rynku mogli naturalnie się do nich dostosować. W przeciwnym razie zamiast zielonej rewolucji będziemy mieli kolejne zaburzenia sytuacji rynkowej, podwyższające koszty życia.Czytaj także: https://innpoland.pl/190991,latac-poki-sie-nie-rozpadnie-polakow-nie-stac-juz-na-nowe-auta