Żyjemy w za małych mieszkaniach. Polska z najgorszym wynikiem w Europie
Wynajmujemy za małe mieszkania. Polska liderem w rankingu
Ciasne i nawet niewłasne – w takich mieszkaniach żyje ogromny odsetek osób w Polsce. Jak donosi money.pl, najnowsze szacunki HREIT oparte o dane Eurostatu wskazują, że w za małych lokalach mieszka 65 proc. wynajmujących w Polsce. W żadnym innym kraju europejskim nie jest tak źle.
Na drugim miejscu uplasowały się ex aequo Łotwa i Słowacja z odsetkiem 61 proc. Z kolei najlepsza sytuacja na rynku wynajmu panuje w Holandii, gdzie w za małych mieszkaniach żyje zaledwie 7 proc. osób. Dobre warunki mieszkaniowe mają też wynajmujący w Irlandii (10 proc.) i Hiszpanii (13 proc.).
Europejska norma zakłada, że na gospodarstwo domowe przypada przynajmniej salon i jedna sypialnia. Dotyczy to zarówno pary, jak i pełnoletnich osób samotnych. Zatem kawalerki z jednym pokojem, od których roi się na polskim rynku, nie wpisują się w ten standard i sprawiają, że problem z przeludnieniem narasta.
Eksperci przekonują, że wyjątkowo niekorzystne statystyki dla Polski wynikają z faktu, że brakuje mieszkań, a te, które istnieją, są zbyt małe. Dodatkowym impulsem był spadek liczby udzielanych kredytów, a także napływ uchodźców po wybuchu wojny w Ukrainie.
Jednak sytuacja powoli się zmienia. Poprzez nagły wzrost rentowności wynajmu na rynku pojawiło się więcej ofert. W 2023 r. liczba lokali na wynajem wzrosła do 70 tys., a czynsze powoli spadają.
– Dane za marzec pokazały, że czynsze ofertowe najmu spadły w ujęciu miesięcznym we wszystkich miastach wojewódzkich. Od czterech miesięcy konsekwentnie rośnie liczba ofert mieszkań na wynajem – przekonywała w rozmowie z INNPoland.pl Ewa Tęczak, ekspertka rynku nieruchomości Otodom, powołując się na "Raport z rynku najmu" przygotowany przez Otodom.
Tak rząd chce wskrzesić polskie mieszkalnictwo
Wpływ na sytuację wynajmujących może mieć także program "Pierwsze Mieszkanie". W jego ramach osoby, które nie mają i nigdy nie miały własnego lokalu, domu ani spółdzielczego prawa do mieszkania lub domu, będą mogły zgłosić się po "Bezpieczny Kredyt 2 proc.".
Ten nowy program zakłada, że państwo będzie dopłacało do rat kredytu przez 10 lat. Małżeństwa i partnerzy z co najmniej jednym wspólnym dzieckiem będą mogli zgłosić się po kredyt o maksymalnej wartości 600 tys. zł. Z kolei dla singli limit wynosi 500 tys. zł.
O tym, że skorzystanie z rządowego programu może się opłacać bardziej niż wynajem, świadczy niedawna analiza Expandera. Raty kredytów z dopłatą od państwa mają być niższe niż miesięczny koszt wynajmowanego mieszkania we wszystkich największych miastach w Polsce.
Dla przykładu wynajem lokalu o powierzchni 45 mkw. w Warszawie 3402 zł, a pierwsza rata "Bezpiecznego Kredytu 2 proc." wyniesie 3036 zł. W kieszeni zostanie więc około 300 zł miesięcznie.
"Bezpieczny Kredyt 2 proc." wejdzie w życie 3 lipca 2023 r.