Takie składki zapłacą dwa mln Polaków. Będą na nie pracować nawet trzy miesiące
Podwyżka składek ZUS. Tyle zapłacą przedsiębiorcy
Składki ZUS to jedna z najciemniejszych stron prowadzenia własnej działalności. Ich wysokość wcale nie zależy od tego, ile zarobią przedsiębiorcy. Opłaca się je od zadeklarowanej kwoty, która nie może być niższa niż 60 proc. prognozowanego średniego wynagrodzenia.
Jeszcze niedawno w Wieloletnim Planie Finansowym na lata 2023-2026 rząd przewidywał, że przeciętna pensja wzrośnie w przyszłym roku o 9,6 proc., co oznacza, że wyniesie 7,6 tys. zł brutto.
Jednak władza zmieniła zdanie i w założeniach do nowelizacji ustawy budżetowej wpisała przeciętne wynagrodzenie na poziomie 7796 zł. Wyższa prognoza średniej płacy sprawia, że wzrosną składki ZUS.
Wyborcza.biz podaje, że w 2024 r. przedsiębiorcy zapłacą 912,83 zł w ramach składki emerytalnej (obecnie 812,23 zł). Składka rentowa zwiększy się do poziomu 374,11 zł (obecnie 332,88 zł), a dobrowolna składka chorobowa wzrośnie do 114,57 zł (obecnie 101,94 zł). Składka wypadkowa wyniesie 78,10 zł (obecnie 69,49 zł), a Fundusz Pracy – 114,57 zł (obecnie 101,94 zł).
W praktyce oznacza to, że przedsiębiorcy przekażą ZUS 1594,18 zł miesięcznie. A to nie wszystko, bo muszą jeszcze opłacić składkę zdrowotną. Dla przykładu przedsiębiorca z dochodem 10 tys. zł, który rozlicza się według skali podatkowej, musi przekazać 9 proc. składki zdrowotnej, a więc 900 zł. Za wszystkie składki zapłaci 2494,18 zł.
Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego, wylicza w rozmowie z portalem, że rocznie za wszystkie składki ZUS przedsiębiorca zapłaci 29,9 tys. zł. – Oznacza to, że – przy dochodzie 10 tys. zł miesięcznie – trzy miesiące musi pracować na same składki – tłumaczy ekspert.
Przedsiębiorcy dopłacają do składki zdrowotnej
Składka zdrowotna uderza w przedsiębiorców już w tym roku. – Muszę dopłacić do składki zdrowotnej około 2 tys. zł, więc mało sympatycznie. "Fajny mamy ten Polski Ład", to była moja pierwsza myśl – przyznał Paweł w rozmowie z INNPoland.pl. Piotr Juszczyk, główny doradca podatkowy w infakt.pl, przekazał nam, że najbardziej narażeni na niedopłatę są podatnicy rozliczający się na ryczałcie ewidencjonowanym. W tej grupie składka zdrowotna jest w trzech progach przychodowych. Podatnik może opłacać stałą składkę przez cały rok na podstawie przychodu z zeszłego roku albo na podstawie przychodu osiąganego w danym roku.
Ryczałtowiec, który ma przychody do 60 tys. zł, płaci 335,94 zł składki zdrowotnej miesięcznie. W przypadku osób z przychodami od 60 do 300 tys. zł składka wynosi 559,89 zł w każdym miesiącu. Przychód powyżej 300 tys. zł wiąże się z koniecznością zapłacenia składki w wysokości 1007,81 zł miesięcznie.
Doradca podatkowy wytłumaczył ten mechanizm na konkretnym przykładzie.
– Przedsiębiorca, który ma przychód w wysokości 10 tys. zł miesięcznie, w szóstym miesiącu przekroczy 60 tys. zł. W związku z tym od lipca płaci wyższą składkę – nie 335,94 zł, tylko 559,89 zł. Na koniec roku składkowego musi sprawdzić, w której grupie przychodowej się znalazł – w tym przypadku jest to grupa między 60 a 300 tys. zł. W konsekwencji jego składka za cały rok powinna wynosić 559,89 zł, ale na początku płacił niższą. Stąd dopłata w wysokości około 1,3 tys. zł – wskazuje.
Gdyby była progresywność, to nie byłoby dopłat.