Tyle kosztuje ryba nad Bałtykiem w środku sezonu. Turystka pokazała paragon z Kołobrzegu

Maria Glinka
21 lipca 2023, 08:48 • 1 minuta czytania
Wielu z nas nie wyobraża sobie wakacji nad Bałtykiem bez smażonej ryby. Jednak w tym roku za ten przysmak trzeba zapłacić fortunę. W jednej ze smażalni w Kołobrzegu za dwie ryby trzeba było zapłacić prawie 200 zł.
Ceny ryb nad Bałtykiem wystrzeliły. Fot. Mariusz Grzelak/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Ile kosztuje ryba? Tyle chcą za dwie porcje w Kołobrzegu

Bez smażonej ryby nie ma wakacji nad Bałtykiem – z takiego założenia wychodzi wielu turystów, nie tylko Polaków. Jednak w tym roku wizyta w nadmorskich barach do tanich nie należy.


"Fakt" postanowił sprawdzić, ile kosztuje ryba w Kołobrzegu. W jednej ze smażalni na tamtejszej promenadzie dziennikarka zamówiła standardowy zestaw wakacyjny - filet z dorsza, frytki i surówkę z kapusty. Do tego coś do picia.

Za samą rybę zapłaciła 76,54 zł. Wszystko dlatego, że smażalnia wyceniła 1 kg dorsza na 178 zł. Dodając do tego frytki (10,50 zł), surówkę (9,50 zł) oraz napój (7 zł), robi się już pokaźna suma. Za taki obiad zapłaciła 103,54 zł.

Drugi zestaw był nieco tańszy. Składał się na niego pstrąg z pieca, który kosztował 58 zł. Dodatkowo zamówiła piwo bezalkoholowe (12 zł) i łącznie zapłaciła 70 zł. Łącznie obiad w smażalni dla dwóch osób kosztował 173,54 zł.

Drogie ryby też przed sezonem

Jednak dorsz z Kołobrzegu to wcale nie najdroższa ryba, o której pisaliśmy na łamach INNPoland.pl. W kwietniu 2023 r., a więc jeszcze przed sezonem wakacyjnym, jedna z czytelniczek wysłała do nas paragon z jednego z barów we Władysławowie.

Jak wynikało z jej rachunku, 1 kg dorsza panierowanego kosztował aż 190 zł. Czytelniczka zapłaciła więc 64,60 zł za niecałe 0,4 kg ryby.

Jeszcze droższy był sandacz. Kilogram tej ryby został wyceniony na 210 zł. Za porcję o wielkości 0,24 kg kobieta musiała zapłacić 50,40 zł. Zatem tylko dwie, dość skromnych wielkości ryb, kosztowały ją 115 zł. Doliczając do tego dodatki i napoje, za obiad dla dwóch osób zapłaciła 180 zł.

Dlaczego nad Bałtykiem jest drogo?

Wiele osób oburza się paragonami grozy, ale często niesłusznie. W INNPoland.pl tłumaczyliśmy to na przykładzie bardzo taniej ryby.

Przy założeniu, że za rybę płacimy 30 zł, to "food cost" wynosi około 10 zł. Wydawać by się mogło, że na takim zamówieniu restauracja zarobi więc 20 zł. Jednak to nie do końca prawda, ponieważ od ceny dania trzeba zapłacić jeszcze podatek (8 proc.), co daje zysk rzędu 17,60 zł.

Za taką kwotę musi opłacić całą resztę – prąd, gaz, wodę, pracowników, środki czystości. Musi także pamiętać o zamortyzowaniu swojej działalności. Ostatecznie restaurator zarobi więc wcale nie tak wiele – około 30 proc. ceny gotowego dania. Nic więc dziwnego, że niektórzy przerzucają koszty na klientów i podnoszą ceny, aby w ogóle zarobić, a inni zwijają swoje biznesy.