300 tys. osób z wcześniejszą emeryturą. Zniknie kluczowy warunek
Dla kogo emerytury pomostowe?
W zeszły piątek Sejm przegłosował nowelizację ustawy w sprawie emerytur pomostowych. Dzięki temu grono osób uprawnionych do świadczenia wzrośnie.
Dokument zakłada, że emerytury pomostowe nie będą już wygasające. Oznacza to, że obywatel zainteresowany tym świadczeniem nie będzie już musiał udowadniać, że pracował w trudnych warunkach co najmniej jeden dzień przed 1999 r. Do tej pory był to wymóg przyznania pomostówki.
W praktyce oznacza to, że prawo do tego świadczenia zyskają także osoby, które pracowały w trudnych warunkach później (np. w 2003 r.). W katalogu zawodów o szczególnym charakterze figurują m.in.: piloci, kierowcy tirów i pociągów, tancerze zawodowi, funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei, maszyniści, dyżurni ruchu czy pracownicy chłodni.
Portal wyborcza.biz wylicza, że po zmianie przepisów prawo do emerytury pomostowej będzie przysługiwało 300 tys. obywateli.
To de facto obniżenie wieku emerytalnego. Eksperci krytykują
Eksperci zwracają uwagę, że co do zasady emerytury pomostowe miały mieć charakter wygasający. Dzięki temu z czasem nie byłoby już osób uprawnionych do tego świadczenia. Rząd jednak zdecydował inaczej.
– Otworzenie furtki to de facto obniżenie wieku emerytalnego dla osób pracujących w szczególnych warunkach lub w pracach o szczególnym charakterze. Zamiast wspierać pracowników, żeby w dobrym zdrowiu i z odpowiednimi kompetencjami pozostawali na rynku pracy, rząd stworzył mechanizm pozwalający przechodzić na emeryturę pomostową w wieku 55 lat w przypadku kobiet i 60 lat w przypadku mężczyzn – przekonuje w rozmowie z portalem Wyborcza.biz Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego.
Również dr Tomasz Lasocki z Wydziału Prawa i Administracji UW twierdzi, że dużo lepszym rozwiązaniem byłoby stworzenie systemu szkoleń. Zwraca także uwagę, że konstrukcja finansowania emerytur pomostowych zniechęci pracodawców do poprawy warunków pracy.
– W ustawie wskazano też, że tylko 20 proc. kosztów emerytur pomostowych będą finansować pracodawcy, a resztę weźmie na siebie państwo – tłumaczy.
Zatem de facto za pogorszenie stanu zdrowia zatrudnionych zapłaci każdy z nas. Wypłata emerytur pomostowych pochłonie w przyszłym roku 220 mln zł. Teraz ustawa trafi na biurko prezydenta Andrzeja Dudy.
Zmiany w emeryturach. Tak wzrosną świadczenia, ale państwo się do nich dobierze
Likwidacja kluczowego warunku w pomostówkach to niejedyne zmiany, na jakie mogą liczyć seniorzy. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w poniedziałek 31 lipca 2023 r. premier Mateusz Morawiecki podpisał rozporządzenie o waloryzacji rent i emerytur.
Świadczenia w marcu przyszłego roku mają wzrosnąć procentowo, a więc dokładnie tyle, ile wyniesie inflacja emerycka w całym 2023 r. Rząd zakłada, że będzie to 12,3 proc. Z każdej emerytury rząd sporo zabierze do kasy państwa, bo w niej jest coraz mniej pieniędzy (przez wszelkie rządowe programy wyprowadzane do funduszy poza budżetem, o czym wspominał w "Rozmowie tygodnia" dr Sławomir Dudek).
Jeśli w marcu 2024 r. emerytura minimalna wzrośnie o 12,3 proc., to podstawa do wypłaty rośnie tak: 1588,44 + 12,3 proc. = 1783,82.
Jednak te osoby, które dostają najniższą emeryturę, otrzymają na rękę 1623,28 zł (kwota brutto minus składka zdrowotna rzędu 9 proc.). Wzrost wyniesie 177,80 zł miesięcznie, a resztę zabierze państwo.