Za tankowanie na zapas może grozić mandat. O tych dwóch rzeczach kierowcy musza pamiętać

Maria Glinka
11 października 2023, 12:16 • 1 minuta czytania
Kierowcy szturmują stacje benzynowe w obawie przed tym, że po wyborach paliwo zdrożeje. Jednak za tankowanie na zapas w nieodpowiedni sposób służby mogą wlepić mandat w wysokości 3 tys. zł. Ograniczenia dotyczą ilości tankowanego paliwa i pojemników, do których je wlewamy. Podpowiadamy, jak tankować, aby nie narazić się na karę.
Tankowanie na zapas może skończyć się mandatem. Fot. Marek Bazak/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Złe tankowanie na zapas. Tych pojemników unikaj

Obniżki cen paliw sprawiły, że na stacjach benzynowych pojawiły się tłumy kierowców. Poza Polakami po tanią benzynę i olej napędowy czekają w kolejkach też Niemcy, Czesi czy Słowacy.


Niektórzy obawiają się, że po wyborach parlamentarnych "cuda na Orlenie" się skończą i paliwa podrożeją. W związku z tym tankują na zapas, ale przez nieznajomość przepisów mogą narazić się na dotkliwe kary.

Z obserwacji portalu wp.pl wynika, że na niektóre stacje kierowcy podjeżdżają z beczkami i plastikowymi zbiornikami. Tymczasem przepisy jasno wskazują, że paliwo można tankować tylko do szczelnych kanistrów. Nie można go wlewać np. do butelek czy baniaków.

Jeśli kierowca postanowi zatankować do zbiornika, który nie jest kanistrem, to pracownik stacji benzynowej ma prawo podjąć interwencję. W takiej sytuacji może także wezwać policję lub straż miejską. Za złe tankowanie na zapas służby mogą wlepić mandat w wysokości do 3 tys. zł.

Ile paliwa można zatankować na zapas? Mandat może być wysoki

Poza tym kierowcy nie mogą tankować tyle, ile zapragną. "Rzeczpospolita" podaje, że do pojedynczego kanistra można wlać maksymalnie 60 litrów paliwa. Z kolei rolnik może każdorazowo przewozić nie więcej niż 240 litrów.

Jeśli kierowcy złamią te przepisy, to również grozi im kara. Tankowanie ponad miarę może skończyć się mandatem w wysokości do 2 tys. zł.

Co więcej, paliwo trzeba przechowywać w odpowiedni sposób. W garażach wolnostojących o powierzchni nie większej niż 100 mkw. można magazynować maksymalnie 200 litrów paliwa. Z kolei w garażach przydomowych – tylko 60 litrów.

Duże garaże, których powierzchnia przekracza 100 mkw., dają kierowcom możliwość przechowywania maksymalnie 5 tys. litrów benzyny lub oleju napędowego. Takie limity dotyczą paliwa do prywatnych środków transportu.

"Awarie dystrybutorów" i deklaracje Obajtka

W ostatnim czasie na wielu stacjach benzynowych zawisły kartki z informacją o "awarii". Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, w ten sposób Orlen poinstruował pracowników stacji, aby informowali o brakach paliwa.

W niektórych miejscach faktycznie brakuje benzyny i oleju napędowego. Podczas konferencji prasowej zorganizowanej w ubiegłą niedzielę Jan Grabiec (Koalicja Obywatelska) przekonywał, że nie udało mu się znaleźć żadnego na paliwa na żadnej ze stacji w Legionowie pod Warszawą. Opozycja nie ma wątpliwości, że obniżki cen paliw i tajemnicze awarie to przedwyborcza gra Orlenu.

Jednak prezes Orlenu Daniel Obajtek odpiera te zarzuty. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, jego zdaniem tezy o ewentualnych podwyżkach cen paliw po wyborach parlamentarnych to "rozsiewanie niesprawdzonych informacji" "czysto polityczne działanie i próba rozchwiania sytuacji w kraju obliczona na wywołanie paniki".

Obajtek zapewnił, że po 15 października 2023 r. ceny paliw się nie zmienią, pod warunkiem że nie wystąpią "nieprzewidziane zdarzenia makroekonomiczne".