Proponują kolejne zmiany w prawie jazdy. Kierowanie SUV-em dla wybranych

Adam Bysiek
07 listopada 2023, 16:23 • 1 minuta czytania
Nowe przepisy dotyczące prawa jazdy istotnie odczują kierowcy z najmniejszym stażem za kierownicą. Zmiany forsowane przez Unię Europejską w konsekwencji mogą doprowadzić do paradoksu, gdy uprawnienia do kierowania samochodami będą co najwyżej iluzoryczne.
Zmiany w prawie jazdy – Unia Europejska chce zmiany przepisów Stanislaw Bielski/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Unijni decydenci, forsowanymi przez siebie zmianami, chcą zmniejszyć liczbę śmiertelnych wypadków drogowych. Obecnie na unijnych ulicach ginie średnio 20 tys. osób, a docelowo liczba ta ma spaść do zera. Plan zakłada osiągnięcie tej perspektywy już w 2050 roku.


Zmiana zasad wydawania prawa jazdy

Obecnie zdając egzamin na prawo jazdy kategorii B z pozytywnym wynikiem, kierowca ma możliwość dowolnego wyboru pojazdy, którym będzie się poruszał. Ma prawo legalnie kierować tak samo pojazdem z napędem elektrycznym, jak i spalinowym.

Jedynym obwarowaniem jest masa całkowita pojazdu, która w przypadku tej kategorii nie może wynosić więcej niż 3,5 tony. To prawo może jednak szybko odejść do lamusa.

Wszystko za sprawą propozycji nowelizacji przepisów i podziału kategorii B na dwie odrębne: B i B+. Z taką inicjatywą wyszła francuska europosłanka Kamila Delli z Komisji Transportu i Turystyki. Jej zdaniem kategoria praw jazdy B powinna dzielić się następująco:

Zdaniem autorki raportu i propozycji zmian zdobywanie uprawnień powinno odbywać się stopniowo. Swój pomysł argumentuje tym, że to młodzi kierowcy najczęściej są sprawcami tragicznych w skutkach wypadków drogowych.

W związku z tym przedstawiła propozycję, która sprowadza się do tego, że prawa jazdy kategorii B+nie będą mogli wyrobić kierowcy, którzy nie ukończyli 21. roku życia i nie posiadają minimum dwa lata aktywnego prawa jazdy kategorii B.

Pick-upy, SUV-y i inne zabójcze maszyny

Unijni politycy stoją twardo na stanowisku, że duże samochody stanowią największe, a wręcz śmiertelne zagrożenia na europejskich drogach – podaje "Wyborcza". Europejska Rada Bezpieczeństwa Transportu zakłada, że będzie w stanie dosłownie zmusić kierowców do niekorzystania samochodów typu SUV i pick-up.

Jak informuje gazeta, urzędnicy liczą, iż w ten sposób ograniczą liczbę takich pojazdów na ulicach. Co najmniej od kilku lat największe koncerny motoryzacyjne promują swoje auta elektryczne.

Unia Europejska również planuje doprowadzić do sytuacji, gdy ulice zdominowane będą właśnie przez takie ekologiczne pojazdy, ale zapomina przy tym o najważniejszym aspekcie, który może pogrzebać nadzieje młodych kierowców na realizację swojego motoryzacyjnego marzenia. Mowa o wadze pojazdów elektrycznych, które nijak mają się do założeń prezentowanych przez francuska europosłankę.

Jednym z kluczowych aspektów, na który producenci zwracają uwagę, jest masa akumulatora, która wpływa na wagę całkowitą pojazdu. Opel, przy okazji prezentacji odnowionej wersji elektrycznej Corsy, podkreśla, że udało im się zredukować wagę akumulatora o... 5 kg, obniżając ją z 345 kg do 340 kg – informuje "GW".

To praktycznie nic, zważając na to, że masa akumulatora ma znaczący wpływ na ogólną wagę pojazdu. Elektryczne samochody miejskie, takie jak Opel Corsa, Peugeot e-208 czy Volkswagen ID.3, już na starcie charakteryzują się dość ograniczonymi dopuszczalnymi masami całkowitymi, wynoszącymi odpowiednio 1920 kg, 1910 kg i 2270 kg.

Dla porównania, modele bardziej rodzinne i większe, takie jak Skoda Enyaq (2658 kg), BMW iX3 (2740 kg) czy Renault Megane E-Tech (2545 kg), posiadają znacznie wyższe dopuszczalne masy całkowite. Jak mają się w takim razie do tego propozycje zmian w prawie jazdy polegające na jego rozdzieleniu na dwie kategorie?

Zdasz prawo jazdy, a pojeździsz rowerem

Przyjmując, że unijni decydenci dążą do zmian w prawie jazdy, które uzależnione są w pełni od wagi pojazdu oraz do pełnej elektryfikacji europejskiej motoryzacji, to rzeczywiście przyszli kierowcy mają się czego bać.

Nawet obecnie najmniejsze miejskie samochody elektryczne ważą więcej niż wskazane w projekcie maksimum, czyli 1800 kilogramów. W wyniku tego gros z młodych kierowców z nowym prawem jazdy będzie miała do wyboru dwie alternatywy: kierowanie rowerem lub elektryczną hulajnogą bądź deskorolką przez pierwsze 2 lata od zdania egzaminu.

– Zmiany te stanowią faktyczne zagrożenie dla postępu w zakresie ochrony środowiska, zniechęcając do korzystania z pojazdów elektrycznych, a także realiów i dobrej kontynuacji usług transportowych. Liczymy, że parlamentarna Komisja Transportu wesprze obywateli UE, kierowców zawodowych i firmy transportowe poprzez odrzucenie wszystkich nowo wprowadzonych poprawek dotyczących kategorii B+, która w sztuczny i nieuzasadniony sposób dzieli prawo jazdy B na dwie kategorie – krytycznie komentuje zmiany międzynarodowa organizacja przewoźników IRU.

Jak informuje "Wyborcza", źle o planowanych zmianach wypowiedziały się też trzy inne federacje. To Europejska Federacja Rowerzystów, Europejska Federacja Pieszych i Związek Zawodowy Pracowników Transportu, które sugerują, iż zamiast tak drastycznych zmian, warto wprowadzić obowiązkowe szkolenia dla kierowców tzw. dostawczaków, czyli pojazdów, których waga mieści się w widełkach pomiędzy 1800, a 3500 kilogramów.

Czytaj także: https://innpoland.pl/175236,jak-dlugo-czeka-sie-na-prawo-jazdy-oto-rzeczy-o-ktorych-nalezy-wiedziec

Zmiany w egzaminach na prawo jazdy w Polsce

W INNPoland za każdym razem informujemy o najnowszych zmianach w egzaminach na prawo jazdy w Polsce. W styczniu bieżącego roku weszła w życie nowelizacja prawa o ruchu drogowym, a razem z nią pojawią się m.in. nowe opłaty za egzamin na prawo jazdy.

1 stycznia 2023 roku zaczęły obowiązywać nowe stawki za egzamin na prawo jazdy, zgodnie z nowelizacją prawa o ruchu drogowym oraz ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami.

Obecnie, to sejmik województwa decyduje, ile wyniesie opłata za przeprowadzenie egzaminu państwowego; odbywa się to w drodze uchwały będącej aktem prawa miejscowego. Nowelizacja określa wysokość kwot maksymalnych przy egzaminie teoretycznym oraz praktycznym.

Za teoretyczną część egzaminu płacimy najwięcej, bo 50 zł, dotyczy to uprawnień z każdej kategorii. Natomiast za część praktyczną opłata maksymalna to 200 lub 250 zł, zależnie od kategorii.