Tyle posłowie płacą za zupę. Mniej za obiad niż w barze mlecznym

Maria Glinka
15 listopada 2023, 14:35 • 1 minuta czytania
Nowi posłowie nie mogą narzekać na wysokie ceny posiłków. W sejmowej restauracji zwykła zupa jest nawet o połowę tańsza niż w barze mlecznym. Ceny mają się nijak do zarobków parlamentarzystów.
W sejmowej restauracji nie widać oznak inflacji. Fot. Jacek Dominski/Reporter/East News, Wikimedia Commons/C00lfon, CC BY-SA 3.0
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Sejmowa restauracja nietknięta inflacją. Tyle kosztują obiady i zupy posłów

Z inflacją mierzymy się już od kilkunastu miesięcy, ale na mapie Polski nadal jest jedno takie miejsce, do którego jeszcze nie dotarła. To sejmowa restauracja, w której ceny są wyjątkowo kuszące. Za posiłki parlamentarzyści płacą nawet o połowę mniej niż zwykły Kowalski w barze mlecznym.


"Fakt" podaje, że dwudaniowy zestaw z zupą pieczarkową i filetem z kurczaka (wraz z ziemniakami, ryżem lub kaszą) kosztuje zaledwie 20 zł. W cenie jest także kompot i surówka.

Zupy w sejmowej restauracji są tanie jak przysłowiowy barszcz. Za chrzanową czy botwinkę posłowie płacą 6 zł. Dla porównania dziennik wskazuje, że jeden z barów mlecznych, który odwiedzają głównie seniorzy, sprzedaje zupy za 13 zł.

W sejmowej restauracji kotlet ziemniaczany z kapustą i grzybami to wydatek rzędu 12 zł. Za samego fileta z kurczaka posłowie płacą 13 zł, za parówkę – 2,50 zł, a za sałatkę jarzynową – 8 zł.

Menu stołówki zachęca do szybkiej przerwy na kawę i ciastko za jedynie 11 zł. Z kolei za herbatę trzeba zapłacić 4 zł. Posłowie mogą osłodzić sobie trudy codziennej pracy, kupując pączka za 3,50 zł. Takich cen ze świecą szukać w cukierniach.

Tyle zarabiają posłowie

Warto zwrócić uwagę, że klienci, którzy odwiedzają sejmową stołówkę, do najbiedniejszych nie należą. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, na wynagrodzenie parlamentarzysty składa się uposażenie poselskie w wysokości 12 826,64 zł brutto.

Do tego politycy pobierają dietę parlamentarną w wysokości 4 008,33 zł brutto. Łącznie co miesiąc inkasują 16 834,97 zł brutto. To o połowę więcej niż przeciętny Kowalski ze średnią krajową (7194,95 zł brutto).

Tak drożeje żywność. GUS podał nowe dane

"Fakt" wskazuje, że ceny w sejmowej restauracji nie zmieniły się od miesięcy. To zupełnie inaczej niż w sklepach, o czym świadczą najnowsze dane Głównego Urzędu Statystycznego (GUS).

Z wyliczeń instytucji wynika, że inflacja w październiku 2023 r. wyniosła 6,6 proc. rdr. Takiego wzrostu cen nie notowaliśmy od ponad dwóch lat. Ekonomiści spodziewali się odczytu na poziomie 6,5 proc., który byłby zgodny ze wstępnym szacunkiem GUS. Tym razem nieco przestrzelili.

Ze szczegółowej analizy wynika, że w ubiegłym miesiącu najbardziej podrożały restauracje i hotele (11,1 proc.) oraz napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe (10,1 proc.). Natomiast żywność i napoje bezalkoholowe jest droższa o 8 proc. rdr., a użytkowanie domu lub mieszkania i nośniki energii – o 8,3 proc.

Na tle wzrostów wyróżnia się kategoria transport, w której ceny spadły o 7,9 proc. Przypomnijmy, że w październiku doszło do znaczącego spadku cen paliw na stacjach Orlenu, co zdaniem komentatorów było motywowane wyborami parlamentarnymi.