Są przecieki, kto w nowym rządzie będzie decydował o emeryturach. Obiecują sowite podwyżki

Maria Glinka
22 listopada 2023, 11:06 • 1 minuta czytania
To Lewica ma być główną siłą polityczną, od której będą zależały dalsze losy emerytów. Jak donosi portal wyborcza.biz, to właśnie to ugrupowanie ma kierować Ministerstwem Rodziny i Polityki Społecznej (MRPiS). A to oznacza spore, ale bardzo korzystne zmiany dla seniorów. W grę wchodzą podwyżki m.in. dla wdów.
Nowa Lewica ma kierować resortem, który przygotowuje projekty ustaw o zmianach w emeryturach. Fot. Jacek Dominski/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Propozycje Lewicy dla emerytów. Będzie podwyżka rent

Zmiany w emeryturach to kompetencja Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej (MRPiS), którym ma kierować Nowa Lewica – tak wynika z ustaleń portalu wyborcza.biz. W oczekiwaniu na uformowanie się nowego rządu przyjrzyjmy się propozycjom, które to ugrupowanie przygotowało dla seniorów.


W umowie koalicyjnej pojawiła m.in. reforma rent rodzinnych. To świadczenie, które pobiera wdowa, jeśli w chwili śmierci męża miała przynajmniej 45 lat. Otrzymuje od ukończenia 50. roku życia aż do śmierci. Działa to także w drugą stronę, choć mężczyźni rzadko sięgają po to świadczenie.

Jeśli kobieta już pobiera swoją emeryturę, to po śmierci męża może przejść na jego świadczenie. Jest uprawniona do pobierania 85 proc. z tego, co należało się małżonkowi. Średnia renta rodzinna opiewa na 3 tys. zł.

Nowy rząd zamierza zmienić nie tylko zasady przyznawania tego świadczenia, lecz także jego wysokość. Nowa Lewica proponuje, aby kobieta mogła zachować swoją emeryturę i zwiększyć ją o 50 proc. renty rodzinnej po zmarłym mężu. Alternatywnie mogłaby pobierać rentę rodzinną po mężu w wysokości 85 proc. oraz 50 proc. własnej emerytury.

Jak podaje wyborcza.biz, oznaczałoby to zastrzyk gotówki dla wdów. Zakładając, że obecnie mężczyzna pobiera 4 tys. zł, a jego żona 2 tys. zł, to po jego śmierci kobieta może pobierać swoje 2 tys. zł lub zgłosić się po 3,4 tys. zł (85 proc. z kwoty 4 tys. zł).

Tymczasem po reformie ta sama kobieta otrzymałaby rentę w wysokości 3,4 tys. zł a do tego połowę swojego świadczenia (1 tys. zł). W sumie pobierałaby więc 4,4 tys. zł.

W projekcie ustawy w tej sprawie ma pojawić się zapis, że łącznie świadczenie nie może być wyższe niż wysokość trzykrotnej przeciętnej emerytury. Obecnie średnie świadczenie pobierane przez emerytów to 3 482 zł, a więc próg wynosiłby 10 436 zł.

Druga waloryzacja emerytur i rent

Poza tym wśród propozycji dla seniorów pojawiła się także druga waloryzacja emerytur i rent. Obecnie mogą oni liczyć na jedną podwyżkę świadczeń – w marcu każdego roku. W tym emerytury i renty wzrosły o 14,8 proc.

Nowy rząd chce wprowadzić zasadę, że świadczenia będą podnoszone drugi raz w ciągu roku, pod warunkiem że inflacja przekroczy 5 proc. Emeryci mieliby otrzymywać podwyżki we wrześniu lub w październiku.

Dr Antoni Kolek, prezes Instytutu Emerytalnego, podkreślił w rozmowie z portalem, że druga waloryzacja to strzał w dziesiątkę, ponieważ "dzięki temu emeryci nie kredytują rządu w czasie wysokiej inflacji".

O tyle wzrosną emerytury w 2024 r.

Bez względu na to, czy nowemu rządowi uda się wprowadzić drugą waloryzację już w przyszłym roku, to seniorzy i tak mogą liczyć na podwyżki. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, w projekcie ustawy budżetowej na przyszły rok, rząd Mateusza Morawieckiego założył waloryzację na poziomie 12,3 proc.

Jest to minimum, które wynika z przepisów. Wskaźnik waloryzacji zależy bowiem od tzw. inflacji emeryckiej oraz wzrostu płac. Inflację emerycką oblicza Główny Urząd Statystyczny (GUS).

Przy waloryzacji rzędu 12,3 proc. emerytura minimalna, która dzisiaj wynosi 1 588,44 zł wzrosłaby do poziomu 1 783,82 zł brutto. Dokładnie w takiej samej kwocie wypłacona by była przyszłoroczna trzynastka, bo wbrew temu, co twierdzą politycy PiS, Donald Tusk zadeklarował, że nie odbierze emerytom dodatków.