W innych krajach też jest zakaz handlu. Dlaczego Polska ma być inna?
To częsty argument, i owszem, od lat w krajach jak Niemcy czy Wielka Brytania albo Węgry funkcjonuje zakaz handlu w niedzielę w jakimś zakresie. Ale to uproszczenie. Ekspert z Fundacji Centrum Analiz dla Rozwoju wskazywał, że kraje te raczej szukają sposobów, by odejść od zakazu niż go zaostrzać, widząc, że nie sprawdził się. Przepisy są różnorodne w zależności od kraju, ale mówimy raczej o ograniczeniu czy częściowym zakazie handlu w niedziele, nie zakazie całkowitym, jak w Polsce. O różnicach w tym,
jak działają sklepy w niedziele na Zachodzie i w Polsce przeczytasz w INNPoland.pl.
Po co wprowadzono zakaz handlu w niedziele?
Ustawa o zakazie handlu w niedziele, autorstwa NSZZ Solidarność, została przyjęta przez Sejm w 2017 r. Obowiązuje
od marca 2018 r., z roku na rok jest zaostrzana. Szef Solidarności
Piotr Duda zapowiadał dużą rewizję kodeksu pracy, by w niedziele nie pracować musieli wszyscy oprócz tych, których "praca jest niezbędna".
Małe sklepy upadają zamiast zyskiwać przez zakaz handlu w niedziele
Pierwotnie zakaz handlu miał wspomagać małe, polskie sklepy konkurujące z dużymi, międzynarodowymi markami. Jednak tak się nie stało. Liczba upadających
sklepów rosła z roku na rok. Po trzech latach z polski
zniknęło aż 7 tys. małych sklepów. Co więcej, istnieją mikroprzedsiębiorcy, którzy najpierw
cieszyli się na zakaz, licząc na zyski, ale spotkało ich rozczarowanie i apelowali do polityków o złagodzenie ustawy.
Jak się sprawdza zakaz handlu?
Zależy, kogo zapytać. Jeśli ministerstwo kierowane przez Jadwigę Emilewicz, pomysł się sprawdził i wszystko jest w porządku. Wynika z niego, że
zakaz napędzał gospodarkę i turystykę. Odmiennego zdania są
eksperci z FOR, którzy nazwali ministerialną analizę określili jako niepełną, stronniczą i nieprzedsiębiorczą. Wskazali, że raport nie odnosi się do najbardziej spornych kwestii, ponadto operuje na niepełnych danych.