31 marca to ostatni dzień, w którym można zrezygnować z PPK. Jeśli pracownicy tego nie zrobią, to od marcowej wypłaty zostanie potrącona składka na poczet oszczędzania systemowego. Przed tym dylematem stoi w tym roku aż 8 mln osób.
Reklama.
Reklama.
Ostatni dzień, aby zrezygnować z PPK
Wraz z końcem lutego 2023 r. wygasły dotychczasowe deklaracje dotyczące rezygnacji z uczestnictwa w Pracowniczych Planach Kapitałowych (PPK). Osoby, które w dalszym ciągu nie chcą w ten sposób oszczędzać, muszą ponownie złożyć stosowny dokument u pracodawcy.
Jednak czasu pozostało niewiele. Ostatni dzień przedkładania deklaracji to piątek 31 marca. Jeśli pracownik nie przekaże dokumentu dzisiaj, to jego marcowa wypłata zostanie pomniejszona o składkę na poczet PPK.
Jak zrezygnować z PPK?
Aby zrezygnować z PPK, wystarczy wypełnić tylko jeden wniosek. Wzór deklaracji jest dostępny na stronie internetowej mojeppk.pl. W pierwszej części należy wpisać dane uczestnika PPK (imiona, nazwisko, numer PESEL, numer dowodu osobistego lub paszportu).
W drugiej części umieszczamy nazwę podmiotu zatrudniającego. Trzecia część to oświadczenie uczestnika PPK. W tym miejscu wnioskodawca potwierdza, że jest świadomie, jakie są konsekwencje złożenia deklaracji. Na koniec trzeba złożyć podpis.
Jednak nie wszyscy muszą przejmować się dodatkowymi formalnościami. Autozapis obejmuje około 8 mln pracowników w wieku 18-54 lat. Starsi zatrudnieni nie zostaną automatycznie wpisani do programu, więc nie muszą składać deklaracji o rezygnacji. Pozostali, którzy przegapią termin, będą mogli zrezygnować w dowolnym momencie.
Na czym polega PPK?
PPK to program systemowego oszczędzania wprowadzony w 2019 r. W jego ramach na konto wpłaca pracownik (2 proc. wynagrodzenia), pracodawca(1,5 proc. wynagrodzenia pracownika) oraz państwo (250 zł w ramach wpłaty powitalnej i 240 zł rocznie).
Środki zgromadzone w PPK są prywatne i można wypłacić je w dowolnym momencie. Jednak Robert Zapotoczny, prezes PFR Portal PPK, tłumaczył w rozmowie z INNPoland.pl, że wcześniejsze wycofanie środków (przed ukończeniem 60 lat) wiąże się z pewnymi pomniejszeniami.
– Pracownik otrzymuje 70 proc. środków pochodzących z wpłat pracodawcy i 100 proc. środków pochodzących z wpłat tego uczestnika po uprzednim pomniejszeniu ich o podatek od zysków kapitałowych. Pozostałe 30 proc. środków pochodzących z wpłat pracodawcy trafi na konto tego pracownika w ZUS. Środki pochodzące od państwa są w całości zwracane do Funduszu Pracy – wskazał twórca PPK.
Przed tegorocznym autozapisem w PPK oszczędzało około 2,3 mln Polaków. Kwota, którą zgromadzili to 13 mld zł.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Dopłata od państwa niedługo trafi do Polaków
Już niedługo do 1,7 mln Polaków trafi coroczna dopłata od państwa. Jak donosi Business Insider Polska, przelewy zostały wysłane w środę 29 marca. Łączna kwota przelewu to ponad 410 mln zł i jest to rekord. Oszczędzający w ramach corocznej premii otrzymają po 240 zł.
Jednak nie każdy, kto oszczędza w PPK, dostanie premię od państwa. Smakiem obejdzie się około 900 tys. obywateli. Wśród nich są m.in. pracownicy, którzy korzystali z długich urlopów macierzyńskich lub wyjątkowo długich zwolnień lekarskich i nie udało im się osiągnąć minimalnego poziomu wpłat do PPK.
Wśród nich są m.in. pracownicy, którzy korzystali z długich urlopów macierzyńskich lub wyjątkowo długich zwolnień lekarskich i nie udało im się osiągnąć minimalnego poziomu wpłat do PPK.
Poza tym dopłata roczna ominie również osoby, które zostały automatycznie wpisane do PPK w marcu 2023 r. Ich premia pojawi się dopiero za rok, ale obecnie mogą liczyć na wpłatę powitalną od państwa w wysokości 250 zł.