Czternastki za Tuska mogą być wyjątkowo wysokie. Niektórzy seniorzy mają szansę otrzymać dodatek rzędu prawie 1,9 tys. zł. Wszystko dzięki zapowiadanej przez rząd drugiej waloryzacji emerytur i rent. Oto konkretne kwoty.
Reklama.
Reklama.
Druga waloryzacja emerytur i rent w 2024 r.
– Będzie trzynastka i czternastka. Będzie też podwójna waloryzacja emerytur. To nie jest łatwe zadanie, ale słowo musi coś znaczyć – przekonywał premier Donald Tusk, prezentując założenia projektu ustawy budżetowej na 2024 r.
I to właśnie mechanizm dwukrotnego podwyższania senioralnych świadczeń może przynieść emerytom dodatkowe pieniądze. Przepisy wskazują, że waloryzacja jest przeprowadzana 1 marca każdego roku.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia", "Po ludzku o ekonomii" i "Koszyka Bagińskiego" możesz oglądać TUTAJ.
Druga waloryzacja miałaby się odbyć w październiku. Również pod koniec roku wypłacane są czternastki – w takim scenariuszu byłyby zatem objęte drugą waloryzacją. Trzynastki załapałyby się tylko na marcową waloryzację, ponieważ są wypłacane w kwietniu.
Na razie rząd pracuje nad mechanizmem drugiej podwyżki dla emerytów. Wstępne założenia wskazują, że świadczenia będą podwyższane dwa razy w roku, jeśli inflacja za okres od stycznia do czerwca br. przekroczy 5 proc. Ekonomiści wskazują, że druga waloryzacja mogłaby wynieść 4 proc.
Tak podwójna waloryzacja podniesie czternastki
Czternastka to świadczenie, które jest wypłacane w takiej samej wysokości, co emerytura minimalna. Obecnie najniższa emerytura opiewa na 1588,44 zł brutto.
Po marcowej waloryzacji, która według wstępnych założeń wyniesie 12,3 proc., to świadczenie wzrośnie do poziomu 1783,82 zł brutto. Jeśli rząd wprowadziłby drugą waloryzację, to emerytura minimalna wynosiłaby 1855,17 zł brutto.
Dokładnie w takiej kwocie ZUS wypłaciłby czternastkę tym seniorom, którzy nie przekraczają progu 2,9 tys. zł brutto. Dodatki bardziej zamożnych seniorów są pomniejszane zgodnie z zasadą "złotówka za złotówkę".
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Seniorzy muszą poczekać na rentę wdowią
W trakcie kampanii wyborczej na sztandarach Nowej Lewicy powiewał także postulat zmian w rencie rodzinnej. W ten sposób wsparcie otrzymaliby emeryci, którzy po śmierci małżonka samodzielnie utrzymują gospodarstwa domowe.
Obecnie po śmierci męża emerytka ma wybór – albo zachowuje własne świadczenie, albo rezygnuje z niego i zgłasza się po rentę rodzinną w kwocie 85 proc. świadczenia zmarłego małżonka.
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, po zmianach emeryt będzie samodzielnie decydował, czy chce nadal pobierać 100 proc. swojego świadczenia i 50 proc. renty po zmarłym małżonku, czy woli 100 proc. renty i 50 proc. własnego świadczenia. Renta wdowia nie mogłaby być wyższa niż 7,6 tys. zł brutto miesięcznie.
W mediach krążyły informacje, że Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej prężnie działa w sprawie projektu ustawy o rencie wdowiej. Jednak ostatecznie to rozwiązanie nie zostało wpisane do budżetu na 2024 r. W ocenie ekspertów emeryci będą musieli poczekać na zmiany przynajmniej do przyszłego roku.