Bitcoin, Donald Trump, Fed, hossa
Bitcoin jeszcze nigdy nie był tak drogi. Ilus.: Art Rachen / Unsplash | INNPoland

Bitcoin ustanowił nowy rekord wartości, przekraczający 120 tys. dol. Powodów tak imponującego wzrostu jest kilka. Czy powinniśmy się spodziewać kolejnych wzrostów, czy to tylko chwilowe wahania cyfrowej waluty?

REKLAMA

Według danych firmy Coin Metrics cytowanych przez Rzeczpospolitą, w szczytowym momencie poniedziałkowej hossy za jednego bitcoina płacono nawet 120 600 dolarów. W ciągu ostatniego miesiąca jego wartość wzrosła o ponad 12,5 proc. w stosunku do amerykańskiego dolara, a od początku roku umocnił się o 31 proc. 

Jednak dopiero patrząc na wartość kryptowaluty w skali roku, zrozumiemy, jak spektakularny jest jej wzrost. W ciągu ostatnich 12 miesięcy wartość bitcoina zwiększyła się aż o 92 proc

Całkowita kapitalizacja rynkowa, czyli suma wartości wszystkich istniejących bitcoinów, przekroczyła 2,4 biliona dolarów. Wartość całego rynku kryptowalut, obejmującego bitcoina i tysiące innych cyfrowych walut, sięgnęła 3,8 biliona dolarów.

Skąd tak nagły wzrost wartości kryptowaluty, która jest na rynku od 2009 roku? 

Kto odpowiada za wzrost bitcoina?

Głównym motorem napędowym obecnego wzrostu bitcoina są napływy kapitału do funduszy ETF opartych na spotowych notowaniach tej kryptowaluty. Tylko co to właściwie oznacza?

ETF (Exchange Traded Fund), czyli fundusz notowany na giełdzie, to rodzaj funduszu inwestycyjnego, który jest notowany na giełdzie papierów wartościowych, podobnie jak akcje firm. 

W przypadku bitcoinowych ETF-ów te fundusze inwestują bezpośrednio w bitcoina. Dzięki temu duzi gracze rynkowi – tacy jak banki inwestycyjne, fundusze hedgingowe czy duże firmy – mogą inwestować w bitcoina bez konieczności kupowania go bezpośrednio na giełdach kryptowalut i martwienia się o jego bezpieczne przechowywanie. Dla tych inwestorów instytucjonalnych (czyli właśnie dużych, profesjonalnych podmiotów, a nie osób prywatnych), ETF-y są prostszym i bezpieczniejszym sposobem na wejście w rynek kryptowalut.

Amerykańska Komisja Papierów Wartościowych (SEC) zatwierdziła fundusze ETF oparte na notowaniach bitcoina zaledwie w styczniu ubiegłego roku, co stanowi najważniejszą przyczynę tak imponujących wzrostów bitcoina w trakcie ostatnich 12 miesięcy. 

W ostatni czwartek do bitcoinowych ETF-ów napłynęło aż 1,18 miliarda dolarów, co było największym jednodniowym napływem w tym roku. To pokazuje, jak duże pieniądze zaczynają płynąć w kierunku bitcoina. 

Cytowany przez "Rzeczpospolitą" Jeff Mei, dyrektor operacyjny giełdy kryptowalut BTSE, podkreśla, że "wzrost bitcoina jest napędzany przez długoterminowych inwestorów instytucjonalnych". Oznacza to, że duże instytucje nie kupują bitcoina, by szybko go sprzedać, ale traktują go jako inwestycję na lata, co świadczy o rosnącym zaufaniu do tej cyfrowej waluty.

Przepis na stabilnego bitcoina

Kolejnym istotnym czynnikiem wpływającym na obecną hossę są rosnące oczekiwania na wprowadzenie jasnych regulacji prawnych dla kryptowalut. Brak precyzyjnych przepisów był przez lata barierą dla wielu dużych inwestorów, którzy obawiali się niepewności prawnej.

W Stanach Zjednoczonych Izba Reprezentantów rozpocznie w poniedziałek obrady nad pakietem ustaw, które mają uregulować branżę aktywów cyfrowych. Branża kryptowalut od dawna domagała się takich regulacji, ponieważ jasne przepisy zwiększają zaufanie inwestorów i przyciągają więcej kapitału. 

Inicjatywa cieszy się poparciem prezydenta Donalda Trumpa, który w trakcie swojej drugiej kadencji w zaskakujący sposób zbliżył się do środowiska krypto. Brał udział w konferencjach poświęconych bitcoinowi, kilkukrotnie określał się mianem "prokryptowalutowego" prezydenta i wydał nawet swojego memecoina

Trwające obecnie prace nad ramami legislacyjnymi dla kryptowalut mają sprawić, że te cyfrowe aktywa staną się jeszcze bardziej stabilne, co potencjalnie zachęci jeszcze więcej inwestorów. W konsekwencji wartość bitcoina może stać się jeszcze większa. 

Historia bitcoina w kilku skokach

Bitcoin nie po raz pierwszy zaskakuje rekordowymi wzrostami. Historia tej najbardziej znanej kryptowaluty jest naznaczona nagłymi wahaniami wartości. 

W 2017 roku bitcoin przeżył swój pierwszy spektakularny wzrost, osiągając pod koniec roku poziom blisko 20 000 dolarów. Ten skok był głównie napędzany przez rosnącą świadomość i zainteresowanie inwestorów detalicznych, czyli zwykłych ludzi, którzy po raz pierwszy usłyszeli o bitcoinie z mediów. 

Kolejna fala wzrostów nastąpiła w 2021 i wyniosła bitcoina powyżej 60 000 dolarów. Tym razem za wzrostem stało rosnące zainteresowanie instytucjonalne. Duże firmy, takie jak Tesla Elona Muska zaczęły dodawać bitcoina do swoich bilansów (czyli oficjalnych zestawień aktywów i pasywów firmy), co legitymizowało kryptowalutę w oczach reszty rynku. 

Dodatkowo luźna polityka monetarna banków centralnych na całym świecie, zwłaszcza Rezerwy Federalnej USA, w odpowiedzi na pandemię COVID-19, odegrała kluczową rolę. Banki te "drukowały" dużo pieniędzy i utrzymywały niskie stopy procentowe, aby pobudzić gospodarkę. To wywołało obawy o inflację i sprawiło, że inwestorzy zaczęli szukać alternatywnych miejsc do przechowywania swoich pieniędzy. 

Bitcoin, ze swoją ograniczoną podażą (jest tylko 21 milionów bitcoinów, które kiedykolwiek powstaną), zaczął być postrzegany niemal jak cyfrowy odpowiednik złota, który miał chronić przed deprecjacją tradycyjnych walut.

Prognozowane wzrosty i co może je zatrzymać

Markus Thielen z 10x Research w rozmowie z CNBC prognozuje, że do końca roku cena bitcoina może osiągnąć przedział od 140 000 do 160 000 dolarów. Jego analizy pokazują, że w ciągu ostatnich sześciu do ośmiu tygodni inwestorzy korporacyjni i instytucjonalni zakupili bitcoinowe ETF-y za 15 miliardów dolarów. 

Ciekawe jest, że podczas tej hossy inwestorzy detaliczni (czyli indywidualni, drobni inwestorzy) wydają się pozostawać na uboczu, co może wskazywać na bardziej "profesjonalny" charakter obecnego wzrostu.

Jednak nie ma róży bez kolców. Według Thielena największym ryzykiem dla tego optymistycznego scenariusza pozostaje kontynuacja "jastrzębiej" polityki Rezerwy Federalnej USA. Co to znaczy? 

To określenie polityki banku centralnego, która koncentruje się na zwalczaniu inflacji poprzez podnoszenie stóp procentowych. Wyższe stopy procentowe sprawiają, że bezpieczniejsze inwestycje, takie jak obligacje rządowe, stają się bardziej atrakcyjne, a inwestowanie w ryzykowne aktywa, takie jak kryptowaluty, staje się mniej opłacalne.

Jeśli Fed będzie dalej podnosił stopy procentowe, może to zahamować apetyt na ryzyko i osłabić dynamikę bitcoina.

Wszystkie waluty prezydenta

Trwający wzrost wartości bitcoina może zaskakiwać, zważywszy na wahania notowań innych aktywów wywołane niestabilną sytuacją na świecie. Mowa tutaj przede wszystkim o działaniach nowej administracji USA, która nie tylko brała udział w eskalacji sytuacji na Bliskim Wschodzie, ale również prowadzi nieprzewidywalną politykę celną.

W tak niestabilnym okresie inwestorzy chętniej zwracają się w kierunku konwencjonalnych aktywów, takich, jak np. złoto, co obserwujemy również teraz. Jednak mimo to inwestorzy coraz chętniej kupują bitcoina, który stanowi najważniejszą reprezentację rynku kryptowalut – dotychczas uznawanego za niestabilny.

Jednak tak silne poparcie Donalda Trumpa sprawia, że inwestorzy ufają tej cyfrowej walucie, mimo chaotycznej polityki międzynarodowej prezydenta. Obecny wzrost bitcoina to również dowód na to, że rynek kryptowalut dojrzewa, a jego przyszłość coraz mocniej zależy od działań dużych instytucji finansowych i decyzji dotyczących regulacji.