kajdanki obejmujące z jednej strony męską rękę, z drugiej kieliszek z alkoholem
Renta alkoholowa w górę. ZUS wypłaci więcej, w narodzie rośnie wzburzenie Fot. Bermix Studio / Unsplash

Marcowa waloryzacja nie ominie jednego z najbardziej kontrowersyjnych świadczeń w Polsce. W 2026 roku tzw. renta alkoholowa wzrośnie o blisko 5 proc. ZUS automatycznie podniesie stawki, co dla beneficjentów oznacza kilkadziesiąt złotych więcej miesięcznie. Wraca też spór o sprawiedliwość systemu: czy to uczciwe, że zniszczone zdrowie na własne życzenie jest wyceniane tak samo, jak dekady ciężkiej pracy?

REKLAMA

Choć w nomenklaturze Zakładu Ubezpieczeń Społecznych termin "renta alkoholowa" formalnie nie istnieje, w języku potocznym funkcjonuje od lat. Kryje się pod nim renta z tytułu niezdolności do pracy spowodowanej schorzeniami wynikającymi z nadużywania alkoholu (np. marskością wątroby czy zespołami neurologicznymi).

Mechanizm waloryzacji jest obojętny na przyczyny niezdolności – liczy się tylko wskaźnik inflacji i wzrostu płac. Według najnowszych danych "Dziennika Gazety Prawnej", w 2026 roku wskaźnik ten wyniesie 4,88 proc.

Renta alkoholowa. Konkretna kwota: prawie 2000 zł brutto

Co ta podwyżka oznacza dla portfeli świadczeniobiorców? Od 1 marca 2026 r. przelewy z ZUS będą wyższe. Symulacja oparta na prognozach wygląda następująco:

  • Całkowita niezdolność do pracy: wzrost z 1878,91 zł do ok. 1969,52 zł brutto.
  • Częściowa niezdolność do pracy: wzrost z 1409,18 zł do ok. 1477,00 zł brutto.
  • Podwyżka nastąpi z automatu – beneficjenci nie muszą składać żadnych wniosków. Wystarczy, że posiadają ważne orzeczenie oraz wymagany staż składkowy (który zależy od wieku powstania niezdolności).

    Świadczenie za chorobę alkoholową. Matematyka vs. poczucie sprawiedliwości

    Finansowy aspekt waloryzacji to jednak tylko jedna strona medalu. Druga to rosnące napięcie społeczne wokół tego świadczenia. Najgłośniej przeciwko zrównywaniu świadczeń protestują środowiska rolnicze.

    Wielkopolska Izba Rolnicza (WIR) nie gryzie się w język, nazywając obecną konstrukcję systemu "wysoce demoralizującą". O co chodzi? O dysproporcję w wysiłku włożonym w uzyskanie świadczenia o podobnej wysokości.

    Rolnicy zwracają uwagę na paradoks. Rolnik musi przepracować co najmniej 25 lat ciężkiej pracy fizycznej i opłacać składki, by otrzymać najniższą emeryturę rolniczą. Jednocześnie osoba z "rentą alkoholową" otrzymuje zbliżoną kwotę (renta z tytułu całkowitej niezdolności jest równa minimalnej emeryturze), mimo że przyczyna jej niesprawności często leży w nałogu, a staż pracy bywa krótszy.

    Dla wielu grup zawodowych fakt, że system ubezpieczeń społecznych wycenia te dwie sytuacje w podobny sposób, jest niezrozumiały i niesprawiedliwy.

    Kto może dostać rentę alkoholową? To nie jest "zasiłek za picie"

    Warto jednak odkłamać pewien mit. "Renta alkoholowa" nie jest nagrodą za picie. Aby ją uzyskać, nie wystarczy być osobą uzależnioną. Trzeba spełnić rygorystyczne warunki ubezpieczeniowe:

  • Posiadać orzeczenie lekarza orzecznika ZUS.
  • Udowodnić odpowiedni staż ubezpieczeniowy (składkowy i nieskładkowy).
  • Wykazać, że niezdolność do pracy powstała w okresie ubezpieczenia (lub krótko po nim).
  • Mimo to w 2026 roku dyskusja o zasadności i wysokości tego wsparcia z pewnością powróci ze zdwojoną siłą – zwłaszcza gdy na konta wpłyną zwaloryzowane kwoty, zbliżające się do pułapu 2000 zł.