Sklep Biedronka nocą. Polacy oceniaja wolną Wigilię niejednoznacznie.
Dyskusja o przedświątecznym szaleństwie w handlu trwa. Wolna Wigilia podzieliła Polaków. Fot. uslatar/Shutterstock

Po raz pierwszy wielu ludzi cieszy się Wigilią wolną od pracy. Ta zmiana była kontrowersyjna gdy ją ogłaszano, a teraz zapewne będzie przyczyną nie jednej kłótni przy wigilijnym stole. Bo gdy z jednej strony politycy chcą stanąć murem za pracownikami Biedronki, z drugiej padają okrzyki o tym, że branża handlowa zwyczajnie marudzi.

REKLAMA

Robiąc zakupy przed świętami, na widok godzin otwarcia lokalnej Biedronki przecierałem oczy ze zdumienia. Otwarta do 1 w nocy 22 grudnia, a ostatni dzień przed świętami tylko do 23:30 za to od 5 rano. Związki zawodowe zagrzmiały, pracownicy się skarżą, a w sieci zawrzało... także o tym, że marudzenie na sytuację jest przesadą.

Kto skarży się na dodatkowy dzień pracy?

Dodatkowy dzień wolny od pracy w roku wywołał zamieszanie. We wtorek 23 grudnia wszyscy widzieliśmy lub staliśmy wręcz w gigantycznych kolejkach. Niby normalne zamieszanie przedświąteczne, ale jednak odczuwalne jakoś tak intensywniej, bo mamy widoczną zmianę w naszej codzienności. Związki zawodowe pracowników sieci handlowych podniosły głos, że będą protestować z tytułu ostrych harmonogramów dla pracowników i obietnica podwyżek pensji chyba niewiele zmieniła. Pracownicy mają się czuć oszukani, jak stwierdził w rozmowie z WP Finanse Alfred Bujara, przewodniczący handlowej "Solidarności". Głos podnieśli również politycy.

"Interweniuję w sprawie przeprowadzenia kontroli PIPu w Biedronce i Kauflandzie!" – napisał na Facebooku Maciej Konieczni z partii Razem.

Na mediach społecznościowych słychać głosy sfrustrowanych Polaków. Jakby nie patrzeć, w zamian za pierwszą wolną Wigilię dostaliśmy trzy niedziele handlowe i pracę prawie całą dobę w niektórych sklepach, przez co ich załogi zaczynają tęsknić za "zwykłym" zasuwaniem w Wigilię. Wiadomo, że praca jest rozłożona na zmiany, ale nie wszystkie sklepy mają tak dużo ludzi, aby było to możliwe bez nadgodzin.

Komu nie przeszkadza wolna Wigilia?

Sęk w tym, że wiele osób w komentarzach przypomina, że dla wielu innych branży praca w Wigilię i ostre zasuwanie przed świętami to norma. Jedni, jak przedstawiciele gastronomii, twierdzą, że mają gorzej od dawna, a ich jakoś nikt nie broni. Reszta dalej pracuje, jak kurierzy, komunikacja miejska, energetyka, pracujący dla firm spoza Polski, stacje benzynowe… a także media, bo ten artykuł powstał właśnie w poranek 24 grudnia. "Pracownicy handlu sami chcieli wolne w Wigilię, a teraz źle" – czytam jeden z komentarzy w dyskusji na ten temat na Facebooku.

Dla części Polaków wolna Wigilia nic nie zmienia lub minimalnie. Wszystko zależny od naszego miejsca pracy. A kto jest zadowolony? Zwolennicy rozwiązania chwalą sobie możliwość spędzenia całego dnia na świątecznych przygotowaniach. Jest to z pewnością wygodniejsza opcja dla osób, mających długie dojazdy do krewnych.

Są również głosy dorzucające do dyskusji szczyptę humoru: "Nie mogę się już wykręcić kitem [od przygotowań] że muszę pracować więc na minus" – czytam na Reddit.