Przy wysokiej inflacji Polacy rzucili się na złoto. Czy taka inwestycja się opłaca?

Iga Kołacz
14 czerwca 2022, 10:53 • 1 minuta czytania
Od kiedy inflacja zaczęła sukcesywnie rosnąć, czyli od jesieni ub.r., Polacy przypomnieli sobie o złocie. Czy słusznie? Sprawdzamy.
Kupując sztabki złota należy zwrócić uwagę na wiarygodność producenta (fot. Bartosz KRUPA/East News)
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Przy wysokiej inflacji Polacy rzucili się na złoto

Znaczący wzrost zainteresowania złotem nastąpił już pod koniec 2021 roku, kiedy to Mennica Polska (spółka zajmująca się sprzedażą złota inwestycyjnego i innych metali szlachetnych) odnotowała rekordowe wyniki pod względem sprzedaży. W porównaniu do 2020 roku przychody ze sprzedaży były w 2021 roku wyższe o blisko 39 proc. i wyniosły 1,3 mld zł.


Zwróćmy uwagę, że w czwartym kwartale ub.r. inflacja w Polsce była jeszcze jednocyfrowa (wynosiła około 8 proc.), zaś obecnie wynosi ona 13,9 proc. Można byłoby więc się zakładać, że w 2022 roku padnie kolejny rekord, jeśli chodzi o kupno złota. Okazuje się jednak, że nie jest to oczywiste.

- Wydaje mi się, że w tym roku nie padnie w Polsce kolejny rekord. Rok temu złoto było chętnie kupowane, ponieważ kojarzyło się z bezpieczeństwem w niepewnych czasach, a jednocześnie nie mieliśmy żadnej alternatywy. A teraz, kiedy możemy kupić na lepszych warunkach niż rok temu lokaty czy obligacje, które cechują się również wysokim poziomem bezpieczeństwa, nie jest aż tak kuszące kupowanie złota - mówi Daniel Kostecki, dyrektor polskiego oddziału Conotoxia Ltd., podkreślając, że lokaty czy obligacje dają pewny, przewidywalny procent zysku.

- Jest to mniejsze ryzyko niż kupno złota, które nie wiadomo, jaką stopę zwrotu przyniesie za rok. Wszelkiego rodzaju ryzykowne aktywa są teraz w odwrocie - dodaje analityk.

Złoto nie jest tak stabilne, jak powszechnie się wydaje? - Ważne jest to, jak patrzymy na złoto z perspektywy polskiego inwestora, bo ono jest rozliczane w polskim złotym. Dla większości kupno złota w Polsce jest pozbyciem się własnej waluty na rzecz złota, bo polski złoty ma generalnie tendencję do osłabiania się względem dolara w długim terminie. Wynik inwestycji w złoto w Polsce w dużej mierze wynika z utraty wartości złotego względem dolara amerykańskiego. Z tej perspektywy nie dość, że mamy ekspozycję na kruszec, to jeszcze mamy ekspozycję na rynek walutowy. Przy wysokiej inflacji i groźbie, że złoty nadal będzie tracił względem dolara czy euro, inwestycja w złoto ma rację bytu - mówi Kostecki, podkreślając, że w takiej sytuacji kupowanie złota zabezpieczy nas przed utratą wartości złotego.

Nasz rozmówca nie spodziewa się jednak, że Polacy myślą w tych kategoriach. - Większość patrzy na konkretny zysk, który może otrzymać, więc prędzej sięgnie po lokatę. Choć długoterminowo patrząc, wartość złota może rosnąć - dodaje szef Conotoxia.

Sztabka złota, czyli lepszy wróbel w garści

Złoto możemy kupić zarówno w postaci fizycznej, jak i niefizycznej. W tym pierwszym przypadku najpopularniejszą formą jest sztabka, zaś najpopularniejszą wielkością, dystrybuowaną przede wszystkim pomiędzy bankami - 400 uncji trojańskich (12,44 kg).

Kosztuje ona jednak ponad 3 mln zł, co dla inwestora indywidualnego jest sporym wydatkiem, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że w złoto inwestujemy zaledwie część posiadanego przez nas kapitału. Mniejsi inwestorzy kupują więc chętnie złoto na kilogramy - koszt jednokilogramowej sztabki wynosi obecnie 276 tys. zł (stawka za złoto próby 999,9 według cennika Mennicy Skarbowej).

Nie trzeba jednak od razu kupować kilograma złota, aby w ten sposób ulokować swoje oszczędności. Złoto możemy kupić już od jednego grama. I tak na przykład za 1 gr złota, sprzedawanego za pośrednictwem strony MennicaPolska.pl zapłacimy 348 zł. Im więcej gramów, tym ceny są bardziej korzystne, bo na przykład za sztabkę 2 gr zapłacimy już 635 zł (317,5 zł za gram), a za 5 gr - 1507 zł (301,4 zł za gram).

Jak podkreśla Mennica Polska, największą popularnością cieszą się u nich sztabki o wadze 100 gramów (obecnie kosztuje ona około 28 tys. zł). „Wartość tak ulokowanych pieniędzy nie maleje z biegiem lat, a drogocenny król metali może stanowić także symbol upamiętniający ważne wydarzenie czy nietuzinkowy upominek” - zachwala na swojej stronie Mennica Skarbowa.

Decydując się na inwestycję w sztabki złota (lub w monety bulionowe) należy mieć na uwadze, że przy większych ilościach złota, powinniśmy zadbać o koszty jego przechowywania. O ile kilka gramów można trzymać w zamykanej na klucz szufladzie czy w szkatułce pod łóżkiem, o tyle kilka kilogramów złota warto lepiej zabezpieczyć.

Można to zrobić kupując sejf, wyposażając mieszkanie w solidny alarm przeciwwłamaniowy czy kupić w banku skrytkę - a to jest kolejny koszt. W dodatku przetrzymywanie złota w banku - co do zasady - mija się z celem, ponieważ wtedy nasze środki finansowe wciąż leżą w banku, a nie mamy ich przy sobie.

Chcąc uniknąć dodatkowych opłat związanych z przetransportowaniem i przechowywaniem sztabek złota, możemy zdecydować się na zakup złota papierowego. Do złota papierowego zaliczamy fundusze ETF (exchange-traded fund), SDR (special drawing rights) czy akcje spółek wydobywczych. Są to niefizyczne instrumenty finansowe funkcjonujące w oparciu o cenę złota, które umożliwiają inwestorom zarabianie na ruchach cenowych.

Jest to zdecydowanie szybsza i mniej uciążliwa forma przetrzymywania kapitału w złocie. Ale należy pamiętać, że od niefizycznego złota trzeba odprowadzić podatek od zysków kapitałowych, czyli zapłacić podatek Belki.

- Inwestycja w papierowe złoto na pewno jest tańsza i mniej kłopotliwa od fizycznego złota. Jeśli zdecydujemy się na papierowe złoto wówczas mamy kurs walutowy w dolarze amerykańskim, ponieważ te największe fundusze ETF wyceniane są w dolarach. A więc bierzemy na siebie ryzyko kursu walutowego, czyli należy pilnować, by nie dopuścić do sytuacji, kiedy złoty umacnia się, a złoto stoi w miejscu, bo wtedy realnie tracimy - komentuje Daniel Kostecki.

- Jeśli ktoś chce aktywnie handlować, to lepsze będą fundusze ETF, bo w krótszym terminie wahania kursu walutowego nie będą tak istotnie wpływać na wartość wyceny, natomiast jeśli ktoś chce kupić, patrząc na to, że nadchodzą nad Polskę ciemne chmury i chce zainwestować na 10 lat - wtedy lepiej w złoto fizyczne, bo wtedy zmiana ceny może być znacząca w porównaniu do kosztów zakupu - mówi analityk.

Biżuteria - niedoceniana i wymagająca kuzynka złota

Jedną z form inwestycji w złoto - i nie tylko - jest zakup gotowej biżuterii bądź samych kamieni szlachetnych. Można na przykład zainwestować w diamenty, a następnie stworzyć z nich biżuterię.

Jak wygląda taki handel? Polega to na tym, że inwestor kupuje udział w diamencie, na który zrzucają się również inni inwestorzy. Następnie diament jest licytowany na aukcji, odpowiednio cięty, obrabiany i umieszczany w biżuterii. Zysk ze sprzedanej biżuterii dzielony jest na inwestorów, którzy brali udział w tym procesie.

W tym przypadku mówimy jednak o zarabianiu na tworzeniu biżuterii. A można zarabiać również na samym wzroście jej wartości, czyli kupić gotową biżuterię z myślą o zysku. Tutaj jednak w grę wchodzą kwestie mody i poczucia estetyki, na czym trzeba się już znać, aby zarobić. Trzymanie w sejfie jakiejkolwiek biżuterii, raczej nie sprawi, że się wzbogacimy. Choć z pewnością możemy w ten sposób przechowywać pieniądze. Biżuterię, w tym łańcuszki, pierścionki, zegarki premium, oferuje nawet Mennica Polska (przekierowuje do serwisu Jubiler.pl).