Szef paliwowego giganta odchodzi. W tle afera ze współpracownikami

Maria Glinka
13 września 2023, 10:55 • 1 minuta czytania
Bernard Looney zrezygnował ze stanowiska dyrektora generalnego BP. Decyzja ma związek ze wszczęciem kolejnego dochodzenia w sprawie jego relacji we współpracownikami. Zanim odszedł zdążył wzbogacić się na ostatnich wzrostach cen ropy naftowej i pobrać 10 mln funtów wynagrodzenia i premii.
Szef BP odchodzi. Fot. Pawel Wodzynski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Lonney odchodzi z BP. Rusza drugie dochodzenie

Bernard Looney opuścił stanowisko dyrektora generalnego BP. Tym samym Irlandczyk kończy swoją 32-letnią karierę w brytyjskim przedsiębiorstwie naftowym, w którym zaczynał pracę jako architekt.


Firma poinformowała w komunikacie, że Looney kierujący BP od 2020 r. ustępuje ze skutkiem natychmiastowym. BBC donosi, że ma to związek z przeglądem jego osobistych relacji ze współpracownikami.

Niedawno BP poinformowało, że rozpoczęło dochodzenie w sprawie domniemanych relacji Looneya z podwładnymi, drugie w ciągu dwóch lat. Wszystko zaczęło się od anonimowego donosu w 2022 r.

W międzyczasie firma stwierdziła, że Looney miał "niewielką liczbę historycznych relacji z kolegami przed objęciem stanowiska dyrektora generalnego" i nie dopatrzyła się naruszenia zasad firmy.

Zarząd powiedział, że otrzymał kolejny donos "niedawno", co skłoniło go do przeprowadzenia drugiego przeglądu. Ostatecznie Looney przyznał, że nie był "w pełni przejrzysty", ale "nie podał szczegółów wszystkich relacji", choć "jest świadomy, że był zobowiązany do ich ujawnienia".

"Firma ma silne wartości, a zarząd oczekuje, że wszyscy w firmie będą zachowywać się zgodnie z tymi wartościami. W szczególności od wszystkich liderów oczekuje się, że będą działać jako wzory do naśladowania" – oznajmił rzecznik BP, cytowany w oświadczeniu.

"Szokujące" odejście bez odprawy. Zdążył skorzystać na rosnących cenach ropy

Nick Butler, były szef strategii w BP, przyznał w programie BBC Today, że odejście Looneya było "szokiem". – BP to firma, w której przywództwo ma kluczowe znaczenie, a Bernard w dużej mierze je zapewniał. Przekonamy się, czy jego następca będzie w stanie osiągnąć jeszcze więcej niż on – ocenił.

Obowiązki dyrektora generalnego ma tymczasowo pełnić dyrektor finansowy Murray Auchincloss.

BP poinformowało, że nie podjęło żadnych decyzji związanych z odprawą dla Looneya. W zeszłym roku otrzymał ponad 10 mln funtów wynagrodzenia i premii (ponad 54 mln zł), ponieważ rosnące ceny ropy naftowej sprawiły, że zyski firmy osiągnęły rekordowy poziom.

Obejmując stery BP, Looney postanowił częściej udzielać się publicznie i otworzył konto na Instagramie. Jednocześnie miał do wykonania trudne zadanie, bo zarządzał firmą w burzliwym okresie.

Jego kadencja zbiegła się w czasie z pandemią COVID–19, kiedy popyt na ropę i gaz gwałtownie spadł. Drugim wyzwaniem był wybuch wojny w Ukrainie, który spowodował drastyczny wzrost cen energii i skłonił BP do opuszczenia Rosji. Do lutego 2022 r. Looney był członkiem zarządu Rosnieftu, rosyjskiego państwowego koncernu działającego w branży petrochemicznej.

Ceny ropy na rynkach w górę, a ceny paliw na Orlenie w dół

Ze wzrostem cen ropy mamy do czynienia również w ostatnich tygodniach. "Ropa na rynkach i przez spadek złotego w miesiąc podrożała o 17 proc. A w Orlenie cena... spadła o 8 proc." – czytamy we wpisie, który umieścił na Twitterze ekonomista Rafał Mundry. Jego zdaniem to kolejny "cud na Orlenie".

Ceny rynkowe rosną, a ceny detaliczne spadają, więc pojawiły się podejrzenia, że na stacje benzynowe zawitała... kampania wyborcza. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, zdaniem analityków rynku paliwowego z e-petrol.pl, rozdźwięk między krajowym rynkiem a giełdami jest "coraz wyraźniejszy".

"Notowany w Polsce spadek cen w hurcie i detalu, przy drożejącej ropie i produktach naftowych na świecie powoduje, że import stał się nieopłacalny i coraz częściej w przestrzeni medialnej padają pytania o zagrożenia związane z brakiem paliwa na stacjach" – wskazują eksperci.