Dwie polskie firmy na liście wstydu. Te spółki zostały w Rosji

Krzysztof Sobiepan
27 marca 2022, 10:22 • 1 minuta czytania
Wśród 500 dużych firm ok. 130 zdecydowało się zostać w Rosji, mimo ataku wojsk kraju na Ukrainę. Na tzw. liście wstydu znalazły się też dwie polskie spółki – Cersanit i Polpharma. Badacze wskazują, czemu spółki nie zdecydowały się na oczywisty ruch i wyjście z kraju agresora.
Firmy zostające w Rosji musza się liczyć z bojkotem konsumentów Fot. Ahn Young-joon/Associated Press/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Lista wstydu z firmami Cersanit i Polpharma

Badacze Yale School of Management zestawili listę 500 firm, które były obecne na rynku rosyjskim z liczbą przedsiębiorstw, które zdecydowały się pozostać w kraju i kontynuować biznes mimo napaści Rosjan na Ukrainę. 42 wydaje się ignorować wojnę. Kolejne 56 ogłosiło zmiany, ale na słowach się skończyło. 31 wskazało, że będzie "redukować zaangażowanie" – pisze Business Insider.


Oprócz głośnych ostatnio przypadków firm francuskich, na tzw. liście wstydu są dwa polskie akcenty. Cersanit – producent ceramiki sanitarnej i wyposażenia łazienek. Druga firma to Polpharma – producent farmaceutyków. Obie działają, jakby wojny nie było.

Jak wskazuje serwis, obie spółki poczyniły znaczne inwestycje w Rosji, co stanowiło dla nich duży wysiłek finansowy w porównaniu z wielkością firm.

Polpharma kontrolowana jest przez znanego przedsiębiorcę Jerzego Staraka, choć poprzez holenderską spółkę Polpharma Group BV. Polski producent farmaceutyków odcina się od inwestycji w fabrykę Akrikhin w Rosji, wskazując, że udziały posiada firma z Holandii. Sęk w tym, że zarejestrowany właściciel jest wyłącznym akcjonariuszem polskiej Polpharmy.

– Polpharma podjęła decyzję, aby dostawy leków na rynek rosyjski ograniczyć wyłącznie do produktów pediatrycznych oraz stosowanych w stanach nagłych lub w terapii chorób przewlekłych, które są ważne dla ochrony zdrowia. Zrezygnowaliśmy natomiast z dostaw produktów leczniczych i wyrobów medycznych, które tylko poprawiają jakość życia, a więc można powiedzieć, że mają charakter "lajfstajlowy" – informuje dziennikarzy BI Magdalena Rzeszotalska, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej ZF Polpharma.

Holenderska spółka na oficjalnych stronach wskazała zaś, że kontynuuje lokalną produkcję leków w zakładzie Akrikhin. Jak dodaje Rzeszotalska, Polpharma przekazała leki warte 6 mln zł dla szpitali w Ukrainie.

Cersanit to cześć grupy Rovese, należącej do jednego z najbogatszych Polaków – Michała Sołowowa. Osiem lat temu producent ceramiki zainwestował 200 mln euro w budowę fabryki płytek pod Moskwą. W zakładzie zatrudnia ok. 500 osób. Spółka jak na razie nie odpowiedziała na pytania BI.

Lista wstydu: te firmy działają w Rosji

Najbardziej znane marki z listy wstydu Yale School of Management wyglądają następująco (firmy, które ignorują wojnę):

Do "listy mniejszego wstydu" należą zaś marki, które zapowiedziały działania i na tym się skończyło. Znajdują się tam m.in. Subway, oraz marki ze stajni Yum Brands marki: KFC, Pizza Hut i Taco Bell.

Subway nadal działa w Rosji

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Subway w najlepsze sprzedaje kanapki w Rosji.

To, że wciąż jest otwarta w kraju, sieć tłumaczy tym, że jest franczyzą, przez co zamknięcie działalności nie jest wcale proste. Jak wyjaśniła firma w oświadczeniu wydanym na początku miesiąca, Subway stoi po stronie Ukrainy, ale nie jest w stanie – w tej chwili – wycofać się ze sprzedaży w kraju agresora.

Nasze myśli są z mieszkańcami Ukrainy i jesteśmy zaangażowani we wspieranie tych, których dotknęły tragiczne wydarzenia w regionie. Oprócz współpracy z naszymi franczyzobiorcami w całej Europie w zakresie dostarczania posiłków uchodźcom, przekierujemy wszelkie zyski z działalności w Rosji na działania humanitarne wspierające Ukraińców dotkniętych wojną. Komunikat Subway

Jak podaje tastingtable.com, sieć tłumaczy, że wszystkie jej restauracje w Rosji są niezależnie własnością oraz są obsługiwane i zarządzane przez niezależnego franczyzobiorcę. "Nie kontrolujemy bezpośrednio tych niezależnych franczyzobiorców i ich restauracji” – zarzeka się Subway.

Co ciekawe, takich samych argumentów używał na samym początku m.in. Starbucks. Sieć przekonywała, że jej rosyjskie kawiarnie – 130 lokali – należą do rosyjskich przedsiębiorców. Niedługo potem, po publikacji tzw. "listy wstydu" profesora Jeffreya Sonnenfelda – przedstawiającej marki, które wciąż zarabiają w Rosji – okazało się jednak, że coś konkretniejszego w tym temacie zrobić może.

Starbucks zdecydował wtedy, że zawiesza wszelką działalność gospodarczą w Rosji – w tym wysyłkę swoich produktów do franczyzowych kawiarni. Firma dodała, że Alshaya Group z siedzibą w Kuwejcie, która prowadzi co najmniej 100 kawiarni Starbucks w Rosji, "zapewni wsparcie prawie 2000 partnerów w Rosji, których utrzymanie zależy od Starbucks".