Tusk chce wyciągnąć nauczycieli z biedy. Policzyliśmy, jakie płace im obiecuje
Tusk o zarobkach nauczycieli: to jest bieda. Obiecuje podwyżki
Edukacja to jeden z tematów, które przewodniczący Platformy Obywatelskiej (PO) Donald Tusk poruszył podczas niedzielnego spotkania z wyborcami w Mińsku Mazowieckim.
– Zaproponowaliśmy rezygnację z pracy domowej. Po wygranych wyborach szkoła będzie miejscem do nauki, a dom będzie miejscem do relacji z rodzicami, do zabawy, do rekreacji – podkreślił.
Poza zmianami korzystnymi dla uczniów były premier zapewniał, że po wygraniu wyborów parlamentarnych nauczyciele będą zarabiali więcej. – To, co nauczyciele dostają na rękę, to jest bieda. Żeby szkoła dobrze uczyła, nauczyciele otrzymają podwyżkę 30 proc., minimum 1,5 tys. zł od każdego podstawowego wynagrodzenia – oznajmił. To jeden ze "100 konkretów na 100 dni" tej partii.
– Tu nie chodzi tylko o to, żeby wydobyć polskich nauczycieli i nauczycielki z obszarów biedy, to też wpływa na relacje z dziećmi i rodzicami. Szkoła może być naprawdę uśmiechnięta i przyjazna, pod warunkiem że ludzi, którzy całe serce, całe swoje życie angażują się w szkołę, żeby czuli satysfakcję, że ktoś ich docenia – przekonywał Tusk.
Jak dodał, "szkoła to nie jest system edukacji, to są setki tysięcy konkretnych ludzi". – Każdy ma swój problem i swoje życie i mogą zbudować wspólnotę na rzecz edukacji jeśli są szanowani – podkreślił.
Tusk zwrócił uwagę, że sam z zawodu jest nauczycielem, więc rozumie potrzeby tej grupy zawodowej. – Wiem, że jak wybiera się zawód nauczyciela, to nie dla dużych pieniędzy. Tym bardziej trzeba o nich umieć zadbać – stwierdził.
Ile zarobią nauczyciele po podwyżce Tuska? Oto wyliczenia
Redakcja INNPoland.pl policzyła, ile po podwyżce Tuska będą zarabiali nauczyciele. Lider PO nie wskazał, czy chodzi o kwoty brutto czy netto, więc przyjęliśmy kwoty brutto.
Zarobki nauczycieli określa rozporządzenie ministra edukacji i nauki. To, ile co miesiąc wpływa na ich konta, zależy od wykształcenia i stopnia awansu zawodowego.
W 2023 r. nauczyciele z wykształceniem wyższym (z tytułem magistra) i przygotowaniem pedagogicznym zarabiają nie mniej niż:
- nauczyciel początkujący – 3 690 zł brutto (ok. 2 845,53 zł netto),
- nauczyciel mianowany – 3 890 zł brutto (ok. 2 981,58 zł netto),
- nauczyciel dyplomowany – 4 550 zł brutto (ok. 3 431,83 zł netto).
Po podwyżce o 30 proc. lub co najmniej 1,5 tys. zł nauczyciele z takimi kwalifikacjami będą zarabiali co najmniej:
- nauczyciel początkujący – 5 190 zł brutto (ok. 3 868,39 zł netto),
- nauczyciel mianowany – 5 390 zł brutto (ok. 4 004,44 zł netto),
- nauczyciel dyplomowany – 6 050 zł brutto (ok. 4 453,69 zł netto).
Z kolei minimalne zarobki dla nauczycieli z innymi kwalifikacjami wynoszą:
- nauczyciel początkujący – 3 600 zł brutto (ok. 2 783,86 zł netto),
- nauczyciel mianowany – 3 700 zł brutto (ok. 2 852,38 zł netto),
- nauczyciel dyplomowany – 3 960 zł brutto (ok. 3 029,54 zł netto).
Po podwyżce o 30 proc. lub co najmniej 1,5 tys. zł nauczyciele z takimi kwalifikacjami będą zarabiali co najmniej:
- nauczyciel początkujący – 5 100 zł brutto (ok. 3 806,72 zł netto),
- nauczyciel mianowany – 5 200 zł brutto (ok. 3 875,24 zł netto),
- nauczyciel dyplomowany – 5 460 zł brutto (ok. 4052,40 zł netto).
Te niższe kwoty dotyczą zarówno nauczycieli z tytułem magistra bez przygotowania pedagogicznego, jak i tych, którzy posiadają tytuł zawodowy licencjata (inżyniera) z przygotowaniem pedagogicznym (lub bez). Dokładnie te same stawki obejmują osoby, które posiadają dyplom ukończenia kolegium nauczycielskiego lub nauczycielskiego kolegium języków obcych, lub posiadają inne wykształcenie.
Tyle nauczycielom obiecuje PiS. Różnica liczona w setkach złotych
Kwoty zaproponowane przez Tuska są wyższe niż po podwyżkach, które planuje rząd PiS. Niedawno premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że od nowego roku wynagrodzenia nauczycieli wzrosną o 12,3 proc.
Tym samym dla przykładu początkujący nauczyciele z wykształceniem wyższym i przygotowaniem pedagogicznym będą zarabiali 4 143,87 zł brutto (ok. 3 154,93 zł netto), czyli o prawie 700 zł na rękę mniej niż obiecuje Tusk.
– Uznają to za sukces. Nadano temu taki propagandowy przekaz, jakby nauczyciele zarabiali trzy razy więcej niż do tej pory. Minister de facto spełnił tylko prośbę resortu finansów, a sytuacja jest kuriozalna. Po podwyżce 12,3 proc. wynagrodzenie zasadnicze będzie mniejsze niż płaca minimalna. Zobaczymy, jak strona rządowa zamierza się z tym uporać – przyznał w rozmowie z INNPoland.pl Sławomir Broniarz, prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego (ZNP).