Tyle kosztuje ochrona prezesa PiS. Miesięcznie droższa od dobrego auta

Adam Bysiek
25 września 2023, 16:58 • 1 minuta czytania
Jarosław Kaczyński, prezes PiS niezmiennie od 2015 roku jest ochraniany, nie tylko przez specjalnie w tym celu wynajętą firmę, ale też policję. Prezes obecnie nadal jest zwykłym posłem, a ci nie mogą obligatoryjnie liczyć na ochronę SOP i innych służb mundurowych. Mimo to, nieprzerwanie jego dom na warszawskim Żoliborzu jest pilnowany przez umundurowanych policjantów, a każdego 10-tego dnia miesiąca ścisłe centrum Warszawy jest zamykane i odgradzane kordonem policji, ponieważ jak słyszymy od 161 miesięcy – "to teren wydzielony przez SOP".
Jarosław Kaczyński i prywatna ochrona Grom Group Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Chcąc zaspokoić ciekawość naszych czytelników, którzy w ostatnim czasie przesłali mi wiele maili z sugestią, że warto byłoby wystawić rachunek obozowi rządzącemu za ochronę Jarosława Kaczyńskiego, wraz z ekspertami, byłymi policjantami i zwykłymi obywatelami policzyliśmy, ile przez te 8 lat mogło ubyć pieniędzy z budżetu.


Ile kosztuje ochrona Jarosława Kaczyńskiego

Każdy, kto widział choć raz siedzibę PiS w Warszawie lub wydarzenie z udziałem Jarosława Kaczyńskiego na pewno zadawał sobie pytanie o to, ile to wszystko musi kosztować. Wybrałem się w Warszawie, by samemu przekonać się, jak ogromne siły zaangażowane są w obronę szeregowego posła. Za nami już 160. "miesięcznica smoleńska", w ramach której Jarosław Kaczyński każdego 10-tego dnia miesiąca składa kwiaty przed pomnikiem smoleńskim.

Właśnie wtedy, czyli dokładnie od 13 lat, punktualnie o godzinie 6:00 policja zamyka ścisłe centrum Warszawy. Wyłączone z ruchu jest Krakowskie Przedmieście, plac Piłsudskiego, ul. Królewska, pasaż Niżyńskiego, ul. gen Tokarzewskiego i Trębacka.

Czytaj także: https://innpoland.pl/190307,tak-kaczynski-wysyla-pieniadze-gdzie-prezes-pis-ma-konto

Wszystko to w jednym celu – odizolowania prezesa PiS od społeczeństwa, które dokładnie przez tyle samo miesięcy przychodzi, chcąc zadać mu kilka pytań. Do dziś bezskutecznie, ponieważ od godziny 6:00 rano wyżej wymienione miejsca aż roją się od umundurowanych policjantów i dziesiątek radiowozów.

Z części z nich ustawiana jest barykada, tuż za Grobem Nieznanego Żołnierza, której celem jest "ukrycie opozycji, tak by nie widział jej prezes" – mówi nam stołeczny policjant, który chce zachować anonimowość. Gdy pytamy go o koszty zabezpieczeń miesięcznic, wskazuje na przełomową datę.

Ja panu powiem tak, że rozmawiam z wami, bo ja do takiej formacji się nie przyjmowałem. Pamiętam przełomową miesięcznicą, ona była jakoś w 2017 roku. Nawet na meczach z Legią taką ekipą nas nie wysyłali na dużych, często uzbrojonych w maczety gości. 132 małe radiowozy i około 190 tych dużych vanów, też oznakowanych, proszę sobie wyobrazić. To wszytsko na ludzi, którzy trzymali jakieś banery i krzyczeli "gdzie jest wrak". Teraz tak, w każdym z nich kierowca i minimum 4-6 osób. Niech pan sobie tu zobaczy wydruk z PSIM (Policyjny Rejestr Imprez Masowych - przyp red.). To jest ta kwota Policjant zabezpieczający miesięcznice smoleńskie stołeczny funkcjoanriusz

Zerkam zdjęcie kartki i widzę kwotę, która aż kłuje w oczy, to 325,5 tys. — za jedną miesięcznicę. Jak ustaliłem, ta odbyła się dokładnie 10 października 2017 roku. Przypomnę, za nami 160 takich wydarzeń, jak to opisane powyżej. Rachunek ten nie uwzględnia jednak wydatków związanych m.in. z wynajmem i rozstawieniem barierek i sprzętu specjalistycznego.

Rzecznik stołecznych policjantów na pytania dziennikarza Oko.Press o wydaną sumę na tę konkretną miesiącznicę nigdy nie zaprzeczył.

Mniejsze wydatki, bo barierki rozstawiają więźniowie

Dokładnie od końca 2017 roku stołeczna policja "chwali się, że sama nie ponosi dodatkowych kosztów związanych z zabezpieczeniem miesięcznic smoleńskich", jak informował w swoim komunikacie Sylwester Marczak, rzecznik prasowy KSP, obecnie rozstawiane barierki należą już do policji, a za ich rozstawianie odpowiedzialni są więźniowie z lokalnych zakładów karnych. Ma to niwelować dodatkowe opłaty.

Płoty zaporowe wykorzystane do zabezpieczenia miesięcznic stanowią własność Policji, a osoby które je rozstawiały i sprzątały to pracownicy cywilni komendy i osadzeni z Zakładu KarnegoSylwester Marczak rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji

Fakt, że policja nie wynajmuje już barierek i nie ponosi za ich rozstawienie nowych kosztów, nie oznacza, że wydatki związane z organizacją "miesięcznic smoleńskich" zmalały. Liczba umundurowanych funkcjonariuszy, którzy "zabezpieczają miesięcznice" stale rosła z miesiąca na miesiąc, co wprost pokazują wykonane przez nas zdjęcia.

Fotografia przedstawia policjantów nie tylko z Warszawy. Wielu z nich podczas legitymowania osób protestujących przeciwko miesiącznicom przedstawiając się, podawało jednostkę, z której zostali zadysponowani do Warszawy. W tym przypadku był to Gdańsk i Białystok.

Obie te miejscowości od Warszawy dzieli kolejno 345 i 200 kilometrów. Podaję te dane celowo, ponieważ pokonanie takich tras łączy się ze spaleniem określonej ilości paliwa. Najczęstszym pojazdem wykorzystywanym przez policję jest Renault Master, którego spalanie to średnio 8,2 l/100 km.

Pamiętam ten dzień, z którego pokazuje mi pan zdjęcia. To było wtedy kiedy ostatni raz kazali nam spacyfikować tych protestujących. Przez radio jak słyszałem, to było ich około 120 lub 130 z tych miast zadysponowanych. Policjant zabezpieczający miesięcznice smoleńskiestołeczny funkcjoanriusz

Średnio do takiego pojazdu wchodzi 8 osób, włącznie z kierowcą. Gdy podzielimy liczbę mundurowych wezwanych do Warszawy z obu miast, uzyskamy wynik 16 radiowozów, które tylko tego dnia musiały spalić paliwo warte około 8624 złote. To jednak grosze w prorównaniu z kolejnymi wydatkami.

Opisane przeze mnie powyżej sytuacje odnoszą się jedynie do wydarzeń organizowanych w plenerze przez Jarosława Kaczyńskiego. Przypomnijmy, że nie mają one charakteru uroczystości państwowej i tak też nie są zarejestrowane. Pomimo to, policjanci twierdzą, że "SOP wyłącza ten teren, bo jest tu zagrożenie terrorystyczne".

Wiąże się to z kolejnymi wydatkami, takimi jak np. ustawienie snajpera dachu hotelu, postawienie kilkunastu autobusów, które zasłaniają manifestujących oraz zaangażowanie konnej policji do ochrony parku. Jest tak niezmiennie od 160 miesięcy, więc gdy pomnożymy tę liczbę przez nawet połowę kosztów najdrożej miesięcznicy, to otrzymamy równo 120 000 000 złotych.

Dom strzeżony lepiej niż komenda policji

Dom Jarosława Kaczyńskiego znajduje się na warszawskim Żoliborzu. To tutaj, przy ul. Mickiewicza od października 2015 roku przez cały dzień i noc można natknąć się na funkcjonariuszy. Są tu obecni bez przerwy w radiowozach oraz nieoznakowanych pojazdach. Dziennikarze TVN24 ustalili niedawno, że na każdej ze zmian obecnych jest łącznie do nawet 18 funkcjonariuszy.

Aby przedstawić skalę wydatków, posłużę się przykładem szeregowego policjanta, który zarabia średnio 3875 złotych. Gdy tę kwotę podzielimy przez liczbę dni pracy (odliczając weekendy), okaże się, że jeden dzień jego pracy wyceniany jest przez resort na 190 złotych.

Służba 18 policjantów tylko na jednej zmianie, to wydatek rzędu 3420 złotych. Do tego musimy dodać jeszcze zużyte paliwo oraz sprzęt policjantów i jego amortyzację – w 2021 roku było to około 1600 złotych dziennie. Zapomnijmy o inflacji i przyjmijmy, że kwota ta się nie zmieniła. Zgodnie z naszymi obliczeniami, roczny koszt ochrony samego domu prezesa PiS wynosi 1,825 mln złotych.

Prywatna ochrona warta miliony

Jarosław Kaczyński od lat współpracuje, z dotychczas mało znaną, firmą ochroniarską Grom Group. Ich kooperacji nie przerwała nawet nominacja Kaczyńskiego na stanowisko wicepremiera, choć wtedy przysługiwała mu z urzędu ochrona Służby Ochrony Państwa (SOP). Jak ustaliłem na podstawie dane udostępnione w czerwcu 2021 roku przez senatora Krzysztofa Brejzę, obecnie za ochronę prezesa PiS Grom Group otrzymuje średnio 1,65 mln złotych.

Ta sama firma podczas udanej współpracy z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, co jakiś czas może liczyć na nowe zlecenia z wielu resortów. Z usług firmy korzystał Piotr Gliński, minister kultury. Umowy zawarte pomiędzy firmą ochroniarską a ministerstwem opiewały na kwotę 117 tysięcy złotych.

Ile kosztowała ochrona Jarosława Kaczyńskiego do 2023 roku włącznie

Na wstępie zaznaczę, że moje obliczenia i szacunki były bardzo ostrożne, a wręcz zaniżone. Na każdym etapie posługiwałem się minimalnymi, dowożonymi w prawie stawkami (wynagrodzenia – przyp. red.), cenami paliwa i kosztami amortyzacji. Kwoty wydane przez PiS na współpracę z Grom Group są natomiast bardzo dokładne, ponieważ wynikają wprost z rozlicznych faktur.

Policja, jako formacja ustawowo powołana do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego nie może zlekceważyć takich zapowiedzi. (…) Dlatego też należy jednoznacznie podkreślić, że posługiwanie się w odniesieniu do działań policji 10-tego każdego miesiąca, a także kosztów tych działań mianem "kosztów miesięcznicy smoleńskiej" jest określeniem (...) wypaczającym rzeczywistą genezę ponoszonych kosztówKomenda Stołeczna Policji oświadczenie

Nieustannie od 8 lat rzeczniki stołecznej policji wielokrotnie pytany o rzeczywiste koszty ochrony domu i wydarzeń organizowanych przez Jarosława Kaczyńskiego odpowiada, że "żadna ochrona nie jest prowadzona".

Zestawienie wszystkich wskazanych przez nas kosztów wskazuje, że łącznie ochrona Jarosława Kaczyńskiego do 2023 roku włącznie mogła kosztować nawet grupo ponad 50 milionów złotych.