"Nie sądziłam, że można być tak chamskim". Zapytałam kasjerki, jak zachowują się klienci w święta
- Postanowiłam zapytać pracownice popularnych marketów o to, jak z ich perspektywy wygląda robienie świątecznych zakupów
- Dowiedziałam się również o postawach klientów – jedni stają się wtedy życzliwsi, inni opryskliwi
- Kiedy zaczynamy bożonarodzeniowy zakupy? Zazwyczaj na początku grudnia, ale niektórzy lubią szaleć i wybierają Wigilię
Klienci i zakupy w okresie przedświątecznym
Święta już niedługo, o czym przypominają nam od dłuższego tekstu reklamy i dekoracje w sklepach. Postanowiłam zapytać pracownice marketów o to, jak wyglądają z ich perspektywy świąteczne zakupy klientów oraz sami klienci.
Jak się zachowują konsumenci?
W przypadku atmosfery i zachowań klientów opinie okazały się różne. Pani Kinga ma pozytywne doświadczenia, wskazuje, że kupujący są życzliwsi i wbrew pozorom spokojniejsi. Wykazują się większą cierpliwością, gdy do kas są długie kolejki. Mimo dużego ruchu czas świąteczny odczuwa jako bardzo spokojny w sklepie.
[Klienci są] bardziej życzliwi. O dziwo także spokojniejsi, bardziej chętni do ustępstw, zrozumienia drugiego człowieka. Klienci mają więcej cierpliwości np. gdy jest kolejka do kasy. Nie wiem, czy to magia świąt, ale w moim odczuciu jakoś tak łatwiej nam się wszystkim żyje, spokojniej, mimo dużego ruchu w sklepie.
O wiele mniej pozytywne doświadczenia ma pani Ada. Pracownica dyskontu oceniła, że klienci zachowywali się nieprzyjemnie, atmosfera i klimat świąt jakby gdzieś wyparowały.
[Klienci] są niemili, opryskliwi, niecierpliwi i bardzo roszczeniowi. Oczywiście sytuacje z kupowaniem na ostatnią chwilę też są. Koleżanka z Biedronki opowiadała, że w Wigilię nie można było wygonić ludzi ze sklepu, że po zamknięciu się dobijali do drzwi. Zmieniłam branżę, nigdy więcej handlu.
Pani Ewa przyznaje, że "jak na pracę przy kasie było w miarę miło". Lubi rozmawiać z klientami, więc zawsze ktoś się uśmiechnął i życzył "Wesołych świąt". Bywały też jednak nieprzyjemne sytuacje. Ludzie w kolejkach byli bardzo niecierpliwi i narzekali na kasy bez względu na to, ile było otwartych.
Jedna sytuacja szczególnie zapadła jej w pamięć.
Miałam taką sytuacją dzień przed Wigilią czy w samą Wigilię. Trwała wtedy już wyprzedaż świątecznych rzeczy (z wyłączeniem jednego działu produktów). I klientka wybrała sobie przedmiot i podeszła do kasy. Więc grzecznie wytłumaczyłam, że na ten przedmiot nie ma obniżki, mimo że jest świąteczny, bo jest z innego działu i nie podlega pod wyprzedaż. No to się zaczęło... Że przecież ona go wzięła z tej półki, co były świąteczne rzeczy, że jest napisane, że na wszystko jest obniżka itd. W końcu kazała wezwać kierowniczkę, licząc, że chyba siłą wytarga ten przedmiot w niższej cenie. No niestety nie udało się. Ale niesmak pozostał i to na długo... Nie sądziłam, że można być tak chamskim i opryskliwym człowiekiem nawet w święta.
Kiedy zaczynamy robić zakupy na święta?
Jakie strategie zakupowe przyjmują klienci? Przeważnie zaczynamy tour po sklepach już z początkiem grudnia. Pani Ewa stwierdziła, że w połowie tego miesiąca naprawdę "robi się młyn".
Ale niektórzy "startują" dopiero w Wigilię. Jest to zależne od osoby, ale zazwyczaj im bliżej do świąt, tym więcej klientów i wyższe kwoty przez nich wydawane. Bez względu na porę roku duży ruch jest w weekendy.
– Zdarzało się, że klienci tuż przed świętami usilnie szukali jakiejś rzeczy, ale już nie dostali ze względu na (dosłownie) puste półki – powiedziała pani Ewa.
Co ciekawe, nie zawsze są to jednorazowe wielkie zakupy. Niektórzy pojawiają się regularnie raz czy dwa na miesiąc na tzw. duże zakupy, a przed świętami pojawiają się co tydzień.
Generalnie im bliżej świąt, tym większe kolejki i wyższe kwoty zakupów. I częstsze są te zakupy, bo kojarzę stałych klientów. Są tacy, co przez cały rok pojawiają się regularnie raz/dwa razy w miesiącu na duże zakupy, a przed świętami są raz w tygodniu.
Czytaj także: Zapuść brodę, odpuść kursy. Mikołaj nie musi narzekać na zarobki
Czego kupujemy najwięcej?
Zdaniem pani Kingi wśród produktów, których kupujemy w okresie świątecznym więcej niż przez resztę roku, znalazły się przyprawy. Korzenna do pierników, goździki czy cynamon na ogół słabo "schodzą", ale przed Bożym Narodzeniem są kupowane niemal hurtowo.
Ze względu na popyt jakichś produktów mogłoby zacząć brakować. Mleko, jajka czy mąka są dowożone do sklepowych magazynów często i w dużych ilościach, a mimo to w nich nie zalegają. Bardzo dobrze się sprzedają. Brakuje za to cukru, ale pani Kinga przyznaje, że dało się to zauważyć jeszcze przed okresem świątecznym.
Pani Ada stwierdziła z kolei, że w jej markecie klienci ogólnie robią duże zakupy bez względu na to, czy zbliża się okres świąteczny.
Prawda jest taka, że ludzie kupują za dużo przed każdym wolnym dniem. Robią zapasy jakby miała być wojna.
Co kupujemy "do domu"?
Pani Ewa twierdzi, że wśród najczęściej kupowanych akcesoriów są skarpetki, kapcie koce, lampki, bieżniki i bombki. Oczywiście wszystko z motywem świątecznym. Dla dzieci na prezenty kupowane są zabawki, ale konsumenci odchodzą od przytulanek.
Klienci szukają świątecznych promocji?
Czy w okresie świątecznym często lub częściej niż zwykle pojawiają się pytania o promocje? Pani Kinga mówi, że padają przez cały rok, ale przed świętami faktycznie klienci są zainteresowani tymi na konkretne produkty. Mowa o produktach, które są potrzebne do pieczenia i to w dużej ilości, a więc masło, mąka, jajka i mleko.
Zdaniem pani Ewy natomiast nie ma zainteresowania konkretnymi rabatami. Konsumenci pytali o konkretne rzeczy albo o coś, co zobaczyli w gazetce, a nie znaleźli na półkach. – Jakby cena nie grała roli – przyznaje kasjerka.
Ceny w marketach przy inflacji
Jak na zakupy wpłynęła inflacja? Jeśli chodzi o ceny, zdaniem pracownicy jednego ze sklepów trudno ocenić, czy i które artykuły podrożały przed Wigilią. Dzieje się tak ze względu na inflację i spowodowane nią regularne podwyżki.
– Od pół roku właściwie z tygodnia na tydzień ceny są odczuwalnie wyższe. Teraz ten trend się utrzymuje, aczkolwiek już nie w aż tak zastraszającym tempie – mówi jedna z moich rozmówczyń.
Pani Kinga zauważyła, że konsumenci nie kupują mniej, ale coraz częściej decydują się na produkty gorszej jakości albo na zamienniki swoich ulubionych.
Gdzie konsumenci szukają oszczędności?
Coraz częściej słychać pytania typu: "Bo ja lubię papierosy cienkie niebieskie. Które są najtańsze?". Później kupujący wybiera właśnie najtańszą wersję. Jedna z pracownic sklepu zaobserwowała zmianę w przypadku kupowania alkoholu. Jeśli nie ma na niego promocji, sprzedaż jest dużo mniejsza.
Przy produktach żywnościowych przeważnie sięgamy po zamienniki. Zamiast makaronu lubelskiego bierzemy ten z marki danego dyskontu, bo różnica cenowa między nimi jest odczuwalna. Ze względu na bardzo wysokie ceny owoców egzotycznych rzadko kupowane są np. granaty, ananasy i kaki.
Świąteczne zakupy, świąteczni klienci
Inflacja wszystkim daje się we znaki, co najwyraźniej da się zauważyć w przypadku wyborów zakupowych. Drożeje wszystko, więc oszczędności również szukamy wszędzie. Nie zawsze wiadomo wcześniej, kiedy i w którym sklepie pojawi się chociaż niewielka przecena. Dlatego konsumenci starają skorzystać z każdej okazji, jaka się trafi.
Jednocześnie nie kupują mniej, ale właśnie taniej. Jak wynika z wypowiedzi naszych rozmówczyń, zamiast całkiem zrezygnować z jakiegoś produktu i mocniej na tym zaoszczędzić, wolimy zachować względnie podobny standard życia jedynie kosztem jakości.
Czytaj także: https://innpoland.pl/185980,wysokie-ceny-karpi-czy-zabraknie-ich-na-swieta