Pogrzeby są już nawet trzy razy droższe niż zasiłek. Opozycja chce zmian, ale w planie jest pułapka
- Zorganizowanie pogrzebu w Warszawie za mniej niż 10 tys. zł jest prawie niemożliwie
- Drogo jest też w Gdańsku, Szczecinie czy Białymstoku
- Ma to związek z podwyżką kosztów – np. mediów, benzyny
- Tusk zaproponował, że zasiłek pogrzebowy zostanie podniesiony do poziomu 150 proc. płacy minimalnej
- Ekspeci uważają, że regularna waloryzacja zasiłku jest konieczna, ponieważ "jesteśmy już na takim poziomie rozwoju jako państwo, że potrafimy zająć się tymi słabszymi, zwłaszcza w tak trudnej sytuacji jak śmierć"
- Koszty waloryzacji zasiłku pogrzebowego będą nieporównywalnie mniejsze niż kwoty, które wydajemy na inne świadczenia
Tyle kosztuje pogrzeb. Drogo jest nie tylko w Warszawie
Śmierć bliskiej osoby to dla rodziny obciążenie nie tylko emocjonalne, lecz także finansowe. Wszystko przez zasiłek pogrzebowy, który opiewa na 4 tys. zł, a jego wysokość nie była podnoszona od ponad 12 lat.
– W Warszawie zmieszczenie się z pogrzebem w kwocie poniżej 10 tys. zł uważam za nierealne – przyznaje w rozmowie z INNPoland.pl Dariusz Dutkiewicz, Dyrektor Instytutu Branży Pogrzebowej i Cmentarnej (IBPC).
Od właściciela jednego ze stołecznych zakładów pogrzebowych usłyszałam, że za pochówek trzeba zapłacić co najmniej 8,5 tys. zł w opcji bez kwiatów i z najtańszą trumną. Jednak klienci zazwyczaj decydują się na trumny ze środka widełek cenowych, więc wydatki oscylują wokół przynajmniej 10 tys. zł.
– W Gdańsku średnie koszty pogrzebu to 9–11 tys. zł. Ostatecznie koszty zależą m.in. od rodzaju trumny. Od kilku lat obserwujemy wzrost liczby pogrzebów świeckich, ale koszty są podobne jak w przypadku pogrzebów tradycyjnych. Możemy zaoszczędzić, ale na tym, na czym nie powinniśmy – czyli na toalecie zmarłego, chłodniach. Jeśli chcemy zapłacić mniej, to możemy poszukać cmentarzy, na których opłaty są niższe – tłumaczy w rozmowie z INNPoland.pl pan Andrzej, właściciel jednego z zakładów pogrzebowych w Gdańsku.
Bardzo duże pieniądze trzeba przeznaczyć na organizację pogrzebu również w Szczecinie. Właścicielka jednego z zakładów pogrzebowych przekazała mi, że ceny trumny wahają się między 1,5 a 6 tys. zł. Dla przykładu trumna dębowa kosztuje 4 tys. zł.
Wskazała, że można również wynająć autokar, a to zdecydowanie podbija koszty. Niektórzy zamawiają skrzypaczkę lub trębaczy na cmentarze, co także ma wpływ na ostateczny wydatek. Przy założeniu, że mamy już miejsce na cmentarzu oraz grób, to w Szczecinie zapłacimy za pogrzeb 9,7 tys. zł. Sama chłodnia to wydatek rzędu aż 5 tys. zł.
Ogromne różnice w cenach trumny są też w Częstochowie. Najtańsze kosztują 2,5 tys. zł, a najdroższe nawet 8 tys. zł. – To klient decyduje o kosztach, bo to klient wybiera, co ma być na ceremonii pogrzebowej – przyznaje w rozmowie z INNPoland.pl pani Renata, pracownica jednego z zakładów pogrzebowych w Częstochowie.
Natomiast w Białymstoku ceny trumien wahają się między 1,4 a 5 tys. zł. Średnio za pogrzeb trzeba zapłacić 6,5–8,5 tys. zł.
Zmieszczenie się w kwocie zasiłku pogrzebowego to cud
– W mniejszych miejscowościach koszty pogrzebu są mniejsze, ale koszty stałe są takie same dla wszystkich. Koszty pracy, mediów, obciążeń podatkowych są wszędzie takie same, a to powoduje, że zorganizowanie pogrzebu w kwocie zasiłku pogrzebowego jest niemożliwe nawet w innych miejscach niż duże miasta – tłumaczy nam dyrektor IBPC.
I tak w Grójcu samemu zakładowi pogrzebowemu trzeba zapłacić 3,3 tys. zł. Do tego należy doliczyć koszty duchownego i grabarza, które są liczone w tysiącach złotych. W Koninie za pogrzeb zapłacimy w granicach 5 tys. zł.
Natomiast od właściciela zakładu pogrzebowego w Tomaszowie Lubelskim słyszę, że "teoretycznie mieścimy się w kwocie zasiłku pogrzebowego, ale wszystko zależy od trumny". A ich ceny wahają się między 1,6 a 2,3 tys. zł. To jedyne miasto, w którym dowiaduję się, że istnieje szansa, aby zasiłek pogrzebowy pokrył koszty pochówku.
Od czego zależy koszt pogrzebu?
– Organizacja pogrzebu to nie są tylko koszty wynagrodzenia zakładu pogrzebowego czy trumny. Trzeba pamiętać także o opłatach cmentarnych i opłatach na rzecz duchownych. Dopiero po uwzględnieniu tych kosztów poznamy sumę, którą musimy przeznaczyć na pogrzeb – tłumaczy dyrektor IBPC.
Koszty mogą znacząco się różnić, bo dużo zależy od tego, czy posiadamy grób. Jeśli nie, to pierwszym, dość dużym obciążeniem, będzie zakup miejsca na cmentarzu. Jeśli mamy grób, to należy doliczyć opłaty cmentarne, które zależą od lokalizacji.
Poza tym kwoty różnią się w zależności od charakteru pogrzebu. W przypadku pogrzebu wyznaniowego trzeba opłacić duchownego i świątynię, a w przypadku pogrzebu świeckiego – mistrza ceremonii (kwestie oprawy i mowy).
Trzecia kwestia, która może determinować wydatki, to forma pochówku.
– Co do zasady urna jest tańsza od trumny, ale dochodzą koszty kremacji. Musimy liczyć około 1 tys. zł za kremację. Opłaty z tytułu pochowania urny mogą być mniejsze niż w przypadku pochowania trumny. Ma to związek m.in. z liczebnością obsługi, która jest mniejsza w przypadku pochówku urny. Jednak nikt nie da gwarancji, że na końcu będzie taniej, bo urnę trzeba przewieźć do kremacji, dokonać spopielenia. Według mnie, gdy to wszystko podliczymy, to nie będzie zasadniczej różnicy między pogrzebem z trumną a pogrzebem kremacyjnym. Rodziny podejmują tę decyzję nie ze względów ekonomicznych, a światopoglądowych. Wyjątkiem jest konieczność pochowania urny ze względu na brak miejsca w grobie na pochówek trumny – wskazuje Dutkiewicz.
Co Tusk zrobi z zasiłkiem pogrzebowym?
Przegląd ofert z kilku miast, dużych i małych, wskazuje, że zasiłek pogrzebowy nie przystaje do czasów wysokiej inflacji. W 2011 r. ówczesny rząd (PO-PSL) uznał, że wysokość zasiłku na poziomie dwukrotności średniej krajowej to za dużo i wprowadzono kwotę 4 tys. zł. Nie została zmieniona ona aż do dziś.
Pierwsze informacje na temat ewentualnej podwyżki zasiłku pogrzebowego pojawiły się na jesieni 2022 r., a więc dziesięć lat po ustaleniu jego kwoty. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed przekonywał wówczas, że w resorcie "trwają analizy".
W wyborczym 2023 r. dyskusja na ten temat tylko przyspieszyła. W lipcu br. było to omawiane podczas spotkania kierownictwa Prawa i Sprawiedliwości (PiS), a przed szereg wyszedł minister aktywów państwowych Jacek Sasin. – Zrobię wszystko, żeby jeszcze przed wyborami załatwić sprawę podwyższenia zasiłku pogrzebowego – przekonywał na antenie Telewizji Trwam.
Ostatecznie nie zrobił nic, a w 300–stronnicowym programie wyborczym PiS–u nie pojawiła się żadna wzmianka o zasiłku pogrzebowym. Jednak to, czego Mateusz Morawiecki nie dowiózł, chce przepchnąć Donald Tusk.
W programie "100 konkretów na 100 dni" Koalicja Obywatelska (KO) zapowiedziała, że podniesie zasiłek pogrzebowy do 150 proc. płacy minimalnej. Od lipca 2024 r. byłoby to 6,4 tys. zł. Ta podwyżka zdaniem przedstawicieli branży może być niewystarczająca.
– Zasiłek pogrzebowy powinien być co najmniej dwukrotnie wyższy. Przecież cały czas rosną koszty cmentarne, mediów, benzyny – przekonuje nas pan Tomasz, właściciel jednego z zakładów pogrzebowych w Krakowie.
– Zasiłek pogrzebowy powinien być podwyższony co najmniej dwukrotnie. Ten temat pojawił się w kampanii wyborczej. Miejmy nadzieję, że koalicja, która prawdopodobnie przejmie władzę w Polsce, wywiąże się z obietnicy wyborczej – ocenia Dutkiewicz.
– Podwyżka musi być stopniowa. Finalnie pewnie będziemy zbliżali się do kwoty 8 tys. zł – podkreśla w rozmowie z INNPoland.pl dr Antoni Dudek, prezes Instytutu Emerytalnego, dodając, że jest zwolennikiem "zapewniania minimalnej pomocy państwa w trudnej sytuacji życiowej".
Tyle będzie kosztowała podwyżka Tuska
Jednak demografia jest nieubłagana, więc jako społeczeństwo na pogrzeby i zasiłki pogrzebowe będziemy wydawali coraz więcej. Wyborcza obietnica Tuska będzie kosztowna, ale budżet to udźwignie.
– Przy założeniu, że mamy 400 tys. zgonów rocznie, to podniesienie zasiłku pogrzebowego do 6450 zł oznacza koszt 2,58 mld zł – dotychczas było około 1,6 mld zł. Jeśli będzie to 8 tys. zł, to kwota rośnie do 3,2 mld zł – wylicza dr Kolek.
Jego zdaniem "nie są to powalające kwoty", ponieważ "na inne świadczenia wydajemy więcej". Dla porównania roczne nakłady na program "Rodzina 500 plus" to około 40 mld zł. Po podniesieniu kwoty tego świadczenia o 300 zł do 800 plus (co ma nastąpić od 2024 r.) program będzie pochłaniał około 65 mld zł rocznie.
– Wydaje się, że jesteśmy już na takim poziomie rozwoju jako państwo, że potrafimy zająć się tymi słabszymi, w szczególności w tak trudnych sytuacjach życiowych, jak śmierć – ocenia ekspert.
"Wydarzyło się bardzo dużo" i zasiłek trzeba podnosić. Ale jest pułapka
Jest jednak druga strona medalu. – Środki od państwa powinny odzwierciedlać wielkość kosztów, które rodzina musi ponieść, aby godnie pożegnać bliską osobę. Nie jest to takie proste, bo zasiłek pogrzebowy finansujemy my wszyscy, płacąc składki na Fundusz Ubezpieczeń Społecznych (FUS), przede wszystkim składkę rentową – tłumaczy nam prezes Instytutu Emerytalnego.
Czy stać nas na takie wydatki? W Polsce mało osób pobiera renty, więc fundusz rentowy ma dobre wyniki. Ostatnio udało się zgromadzić nawet nadwyżkę, która co prawda została przekazana na fundusz emerytalny, ale w ocenie dr Kolka sytuacja jest optymalna.
– Wydaje się, że nie możemy dopuszczać do sytuacji, w której przez 12 lat nie waloryzujemy świadczenia i mówimy, że nic się nie wydarzyło. Przez ten czas wydarzyło się bardzo dużo jeśli chodzi o wartość pieniądza i powinniśmy zadbać przynajmniej o to, aby zrekompensować tę zmianę – zaznacza.
– Inflacja i inne procesy makroekonomiczne wpłynęły na wysokość tego świadczenia, więc na pewno wymaga to zmiany, urealnienia. Trzeba wyrównać to, co inflacja zjadła przez ten czas – dodaje.
Nasi rozmówcy zgodnie wskazują, że koncepcja regularnego podnoszenia kwoty zasiłku pogrzebowego to dobra droga. Jednak rządzący i obywatele muszą być świadomi, że automatyczna, coroczna waloryzacja sprawi, że będzie to "stale rosnący wydatek".
– Zasiłek pogrzebowy musi być regularnie waloryzowany, bo jesteśmy dotknięci wysoką inflacją. Sztywne określenie kwoty i wpisanie jej do ustawy, tak jak do tej pory, powoduje, że zasiłek pogrzebowy jest obecnie za niski. Czymś innym były 4 tys. zł dziesięć lat temu, a czymś innym są teraz. Siła złotówki była zupełnie inna jeśli chodzi o możliwości nabywcze. Związanie zasiłku pogrzebowego mechanizmem waloryzacji jest słusznym pomysłem – przyznaje Dutkiewicz.
Jednak dr Kolek zwraca także uwagę na zagrożenie, jakie może iść w parze z podniesieniem kwoty zasiłku pogrzebowego.
– Jeżeli dojdzie do podwyżki zasiłku pogrzebowego, to firmy pogrzebowe z pewnością tak skonstruują swoją ofertę, żeby zagospodarować całą kwotę finansowaną przez państwo, a to i tak nie wystarczy na cały pochówek. Z perspektywy państwa decydujemy się zatem na udział w pokrywaniu kosztów pogrzebu w minimalny sposób – taki, aby rodzina miała pomoc, ale żeby system wspierania nie był zbyt rozbudowany – wskazuje prezes Instytutu Emerytalnego.